Oceny widzewiaków po meczu z Radomiakiem
26 kwietnia 2019, 14:35 | Autor: RyanSeria remisów w wykonaniu łódzkich piłkarzy wynosi już dziewięć, czym zespół wyrównał kilkudziesięcioletni rekord Polski. Za postawę w meczu z Radomiakiem Radom chwalić ich można tylko za pierwszą połowę. Szkoda tylko, że zakończoną bez trafienia.
Patryk Wolański:
Po raz trzynasty w tym sezonie zachował czyste konto. Nie musiał jakoś specjalnie wysilać się, by nie stracić gola w meczu z Radomiakiem, bo rywale nie bardzo mu zagrażali. Dopiero w drugiej połowie Wolański musiał poradzić sobie najpierw z płaskim strzałem Rafała Makowskiego, a później z dobitką. Przy pierwszym uderzeniu popełnił błąd, ale sam go za chwilę naprawił dobrze interweniując.
Ocena: 6,5
Łukasz Turzyniecki:
Znów zaliczył przeciętne zawody. Zbyt mało odważnie poczynał sobie z piłką na połowie rywala. Nawet gdy miał więcej przestrzeni i aż prosiło się o wejście w środkową strefę, Turzyniecki się zatrzymywał i szukał najprostszego rozwiązania. Niemniej krytyka, jaka spadła na niego na pomeczowej konferencji, była zdecydowania przesadzona. Nazywanie go „piłkarskim analfabetą” wystawia świadectwo red. Bińczykowi, nie piłkarzowi.
Ocena: 5,5
Daniel Tanżyna:
Gdyby oceniać wyłącznie defensywne obowiązki Tanżyny, ocena byłaby bardzo solidna. Na uwagę zasługuje przede wszystkim znakomite ustawianie się w polu karnym, przez co udało mu się kilkukrotnie zażegnać niebezpieczeństwo. Jest jednak także druga strona medalu. Im dalej stoper znajduje się od własnej bramki, tym stwarza większe zagrożenie, ale dla swojej drużyny. Podania, przyjęcie piłki, technika – zostawiamy bez komentarza.
Ocena: 6
Sebastian Zieleniecki:
Z pary środkowych obrońców ponownie to on był tym lepszym. Nie zaliczał strat, asekurował kolegów i naprawiał ich błędy. Od zejścia Daniela Mąki założył opaskę kapitańską i nie widać było, by mu ona ciążyła. W końcówce Zieleniecki miał nawet okazję do strzelenia zwycięskiej bramki, ale minimalnie spóźnił się do dośrodkowanej z rzutu wolnego piłki.
Ocena: 7
Tomasz Wełna:
Wrócił to jedenastki po dłuższej przerwie, ale znów został ustawiony jako typowy lewy obrońca. Trener Jacek Paszulewicz chciał chyba więcej centymetrów przy stałych fragmentach gry, bo tylko tym tłumaczymy krzywdę, jaką robi się Wełnie, wystawiając go nie na swojej naturalnej pozycji. Wyglądał tylko trochę lepiej od słabego w ostatnich meczach Marcela Pięczka.
Ocena: 5
Kohei Kato:
Znów był sobą w 100%. Japońska mrówka pracowała na całej długości i szerokości boiska. Rozgrywał, dryblował, wspierał, odbierał piłki, jak było trzeba faulował nawet dwóch rywali jednocześnie. Kato to obecnie płuca Widzewa, które oddychają pełną parą!
Ocena: 7,5
Mateusz Michalski:
Próbował coś zrobić, ale częściej musiał walczyć wręcz z rywalami, niż operować piłką. Udało mu się oddać celny strzał, z którym poradził sobie jednak Artur Haluch. W drugiej połowie Michalskiego było jakby mniej. Przypominał o swojej obecności głównie przy okazji egzekwowania rzutów wolnych i rożnych. Jak zwykle wychodziło mu to bardzo przeciętnie. Widzew wiosną nie strzelił ani jednego gola ze stałego fragmentu!!!
Ocena: 6
Adam Radwański:
Ustawiony na pozycji numer osiem powinien czuć się jak ryba w wodzie. Niestety, Radwański nie miał w środę swojego dnia. Zbyt wiele podań było niedokładnych, brakowało mu momentami pomysłu na rozegranie akcji. Do tego zbyt ostro poczynał sobie w kontakcie z rywalami, co przedkładało się na faule. Środkowy pomocnik nie dotrwał do końcowej minuty.
Ocena: 5,5
Michael Ameyaw:
Po końcowym gwizdku zebrał bardzo dużo pochwał. Zasłużenie, bo zagrał chyba swój najlepszy mecz, odkąd trafił do Łodzi. Bardzo ruchliwy, przebojowy, umiejący korzystać z niezłego wyszkolenia technicznego. Ameyaw potrafił kierunkowym przyjęciem piłki uwolnić się spod krycia i ruszyć z akcją. Jedyne czego nam zabrakło, to dokładności w podaniach. Co z tego, że oszukał radomian i dał sygnał do ataku, jak za moment oddał przeciwnikom piłkę. Jak poprawi ten element, może na dobre zaistnieć w pierwszym składzie.
Ocena: 7
Daniel Mąka:
Jego nieobecność w Tarnobrzegu była mocno widoczna, dlatego kibice, którzy zobaczyli jego nazwisko w wyjściowym składzie, mieli nadzieję, że kapitan pociągnie drużynę do przodu. Mąka miał na to wymarzoną szansę, bo już w 6. minucie egzekwował rzut karny. Do tej pory w barwach Widzewa z 11. metra się nie pomylił, ale w środę nawet nie trafił w bramkę. Później był jakiś nieswój, aż odnowił mu się uraz, przez co musiał wcześniej zejść z boiska.
Ocena: 5
Rafał Wolsztyński (piłkarz meczu):
Zdecydowanie najjaśniejsza postać zespołu w meczu z liderem. Już w 5. minucie wykorzystał przechwyt Ameyaw i wymusił na Haluchu faul w polu karnym. Niedługo potem celną główką z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki, ale sędzia liniowy zabrał mu gola, podnosząc chorągiewkę na znak pozycji spalonej. W drugiej połowie Wolsztyński był już zmęczony, ale nie przeszkodziło mu to w wywalczeniu drugiej jedenastki. Faul na nim był ewidentny, ale niestety nie dla sędziego, który chyba bał się ponownie wskazać na wapno.
Ocena: 7,5
Rezerwowi
Marcin Pieńkowski:
Przez kontuzję Mąki dostał aż godzinę gry. Pierwsze minuty były obiecujące, ale później Pieńkowski kompletnie zgasł i ogólnie zawiódł na całej linii. Został nawet zmieniony po przerwie! Skrzydłowy w ostatnich miesiącach nabrał masy mięśniowej, wygląda jak kulturysta, przez co lepiej radzi sobie w pojedynkach fizycznych, ale z drugiej strony stracił na szybkości. Jeżeli dalej będzie stał w miejscu pod względem piłkarskim, będzie z nim niedobrze.
Ocena: 5
Konrad Gutowski:
Wrócił po przerwie spowodowanej kontuzją i nie pokazał nic ciekawego. Być może Gutowski będzie potrzebował trochę czasu, by ponownie dojść do formy. Pytanie tylko, czy Widzew tym czasem dysponuje. Cieszyć może tylko to, że 20-latek zwiększy pole manewru, jeśli chodzi o młodzieżowców.
Ocena: brak
Maciej Kazimierowicz:
Stracił miejsce w składzie i pojawił się na boisku dopiero na końcowe minuty. Zapamiętamy krótki występ „Kazika” jedynie z niecelnego podania.
Ocena: brak
Marcel Pięczek:
Wszedł na samą końcówkę, więc nie miał czasu pokazać niczego konkretnego. Pięczka też ocenić nie sposób.
Ocena: brak
Dokładnie tak na plus zdecydowanie Wolsztyński oby tak dalej, Kato, Amawaya, Zielu i Wolański. Reszta też musi zacząć walczyć o pozostanie w tym klubie
Wolsztyński pierwszy mecz, w którym pokazał nie tylko umiejętności, ale ogromną wolę walki. Dochodzi do siebie po przerwie
Amawey ma ogromny potencjał. Michal nie poddawaj się, liczymy na Ciebie. Im więcej młodych tym lepiej.
Turzyniecki niesprawiedliwie oceniany po tym meczu, kawał zdrowia zostawił na boisku.
Ogólnie zespół wyglądał nieźle. Niestety nie pomogły decyzje z ławki a raczej ich brak. Zmiany powinny być najpóźniej w 65 minucie
Kiedy ostatni raz był jakiś widzewiak w 11-tce kolejki ?
7 dla Amayewa to jakiś absurd. Grając na 10 ten chłopak 80% meczu był odwrócony tyłem do bramki i większość jego zagrań była grana w szerz lub do tyłu. Kierunkowe przyjęcie oczywiście że było ale nie w tym kierunku w jakim możemy wymagać tego od 10. 5,5 dla Radwańskiego o 0,5 pkt zaniżone skoro 6 dostał Michalski.
Chłopie to jest druga liga a nie extraklapa tam byś sobie mógł wymagać takich zeczy zejdź na ziemię
Chyba oglądałem inne mecz bo ten syneczek jako jedyny nie bał sie pojedynków 1na1. ocena w pełni zasłużona.
Też muszę bronić Ameyew. Owszem grał falami,( miał złe i dobre mmomenty w meczu) ale przy 18tys nie jest tak łatwo brać na siebie grę i ryzykować szczególnie w tym wieku. Zamiast wspierać te dzieciaki to ciągle im podcinamy skrzydła. Też bym chciał żeby grali Barcelonę, ale dajmy im szansę bo to jest przyszłość tego Klubu. Nikt nie ukrywa,że były błędy – pokażmy też pozytywy a ich było sporo co potwierdza że Amayew o wiele lepiej się czuje na „10” niż na skrzydłach Ktoś powie tu jest Widzew i tu jest presja – zgadzam się, jednak tylko krytyka nie pomoże… Czytaj więcej »
Moim zdaniem to on tylko się przewracał.Także nie wiem skąd ten zachwyt?
Tanżyna za podania pod nogi rywali, faule i długie mega niecelne podania chyba mógłby mieć niższą ocenę. Wolanskiego chyba tez na minę wsadził.
Opisywany przed przyjściem jako niemalże profesor defensywy, a okazuje się na ten moment, ze jest mega przecietny. Sylwestrzak o wiele lepiej się prezentował, ale dla klubu ważniejszy jest brak nowej umowy dla niego niż dobro drużyny. Tak wiem, ze tracimy mało bramek, ale babole nadal są i to ze strony tego niby najlepszego z bloku defensywnego.
Dlatego w przypadku braku awansu – należy rozliczyć Masłowskiego z zimowych transferów które spowodowały obniżenie poziomu sportowego drużyny – jak można było odsunąć najlepszego obrońcę 9Sylwestrzaka) a wstawić Tanżynę – który gra bardzo przeciętnie – do tego prokuruje sytuacje dla dryużyn przeciwnych…
Jak Wełna wczoraj był lepszy od Pięczka z poprzedniego meczu to chyba inne mecze oglądaliśmy.
W obronie obaj niepewni, ale Pięczek chociaż się potrafił podłączyć do akcji w ofensywie. Wełna ograniczał się do fauli i podań do najbliższego. W mojej ocenie to jeden z najgorszych transferów w ostatnim czasie. Tylko zabiera czasami plac Pięczkowi i miejsce w 18 Sylwestrzakowi a kompletnie nic nie wnosi do gry.
Gdyby oceniać za 50 minut to prawie wszyscy na 8,5.Szkoda że chcą się pozbyć Sylwestrzaka, natomiast od 60 minuty (skoro nie chcą młodych wychowanków) powinien grać Falon, Zuziak i Mihajlević, a tak to stłamszony Radomiak zaczął wykorzystywać zmęczenie. Pewne decyzje są niezrozumiałe… bo pewnie chodzi o pieniądze. W sumie dobrze że końcówkę sezonu gramy z górą tabeli…po awans lub z powrotem!!
To ,że Mąka nie strzelił karnego to pikuś. Przykre jest to, iż w tym czasie sapał jak parowóz choć to była dopiero 5 minuta meczu. Parę kilo też,mógłby zrzucić.
Czepiamy się Mąki. Że nie trafił w bramę. Trudno raz na dziesięć się zdarzy,ale na Niciarke piłka nie doleciała, za to Wełna raz na pewno a chyba dwa ( nie jestem na 100 proc pewny ze stadionu,a nagranego meczu na spokojnie jeszcze nie obejrzałem ale to on chyba był. 2 strzały i jeden w stratosferę, a drugi już centralnie w daleki kosmos.
Pożytek w ofensywie, że ho ho
Mąka 5 to absurd. Nie strzelił karnego, nie potrafił przyjąć piłki, celnie podać, brak kondycji a na końcu symulka kontuzji. Nic pozytywnego o jego grze w tym meczu nie można napisać.
Mąka – bardzo słabe zawody. innych nawet nie chcę komentować ale czy tylko pan Kukuć wie jak oceniać
Gutowski po wejściu z ławki po 2min wygląda jakby miał się przewrócić z braku sił, gdzie ten Gutek z poprzedniej rundy?!
Wolański na pewno na plus parę dobrych interwencji nie pierwszy raz nas ratuje jakieś pretensje do niego sa dla mnie dziwne,Kato nie zawodzi walczy cały czas, Mąki mi szkoda wg mnie jeden z lepszych w Widzewie ale ten karny strasznie obniżył mu noty powinien strzelać Wolsztyński ale „gdybym wiedział że się przewroce to sam bym się położył” reszta zagrała dobrze ale bez rewelacji awans musi być. U mnie zostanie ” CZY WYGRYWASZ CZY NIE JA I TAK KOCHAM CIĘ”