Oceny widzewiaków po meczu z Olimpią
12 kwietnia 2019, 15:09 | Autor: RyanPo zmianie trenera przełamanie nie przyszło, ale gra widzewiaków delikatnie się poprawiła. Z negatywnej strony w oczy rzucały się jedynie indywidualne błędy zawodników z formacji defensywnej. Pora ocenić całą czternastkę, bo tylu łodzian zagrało z Olimpią.
Patryk Wolański:
Zostanie zapamiętany głównie z uwagi na błąd, jaki popełnił na początku spotkania. Niepewne wyjście z bramki i zgubiona piłka omal nie doprowadziły do katastrofy, jakim byłby gol Olimpii na tak wczesnym etapie meczu. Później Wolański był pewniejszy, nie panikował w sytuacjach, gdy nie mógł zagrać futbolówki ręką. Przy trafieniu Jakuba Bojasa mógł dać z siebie ciut więcej, ale winić go za to nie można.
Ocena: 5
Łukasz Turzyniecki:
W pierwszych meczach przeplatał niezłe występy z przynajmniej przyzwoitymi, ale ostatnio coś się popsuło. Turzyniecki wyglądał słabo już w Stargardzie, dlatego wieszczyliśmy, że miejsce w jedenastce może mu zabrać Marcin Kozłowski. Tak nie stało, ale „Turzyk” nie zagrał o wiele lepiej. Zdarzały mu się niepewne zagrania, jedno z nich mogło zakończyć się utratą bramki.
Ocena: 4,5
Daniel Tanżyna:
Jak na ostoję defensywy, zbyt często w ostatnim czasie zdarza mu się popełnił katastrofalny błąd. Strata Tanżyny w okolicach własnego pola karnego stworzyła idealna okazję dla Olimpii, ale rywale nie skorzystali z tego prezentu. Później obrońca przez długie minuty większych wpadek nie zaliczał, aż przyszła 73. minuta. Bojas ośmieszył byłego gracza GKS Tychy i zapakował piłkę do siatki.
Ocena: 4
Sebastian Zieleniecki:
I jemu przytrafił się popularny „wielbłąd”, przez który Widzew mógł, a nawet powinien stracić gola. Jeżeli stoper zapędza się z piłką w środkową strefę boiska, musi być skoncentrowany. Zieleniecki ma na koncie także kilka innych pomniejszych błędów, ale były też pozytywy. Ogólnie rzecz biorąc, i tak wyglądał mocno przeciętnie.
Ocena: 5,5
Marcel Pięczek:
Z czwórki obrońców tym razem on wyglądał najbardziej solidnie. Zdarzały mu się drobne błędy, ale nie niosły one ze sobą wielkich konsekwencji. Trochę za mało było Pięczka w ofensywie, ale częściowo można go usprawiedliwić tym, że partnerzy woleli częściej grać prawą stroną. Młodzieżowiec dobrze ustawiał się w swojej strefie, ale nie dostawał podań.
Ocena: 6
Maciej Kazimierowicz:
Pierwszy występ w rundzie wiosennej nie wyszedł mu zupełnie. Zazwyczaj bronimy Kazimierowicza za wykonywaną przez niego „czarną robotę” w środku pola, ale tym razem nie do końca jest za co. Ilość błędów, strat, niedokładnych podań była zbyt duża, co może oczywiście wynikać z braku ogrania. Manewr z zagęszczeń pola w wykonaniu Jacka Paszulewicza był niezły, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby „Kazik” był dokładniejszy w operowaniu piłką.
Ocena: 5
Kohei Kato (piłkarz meczu):
Odkąd wskoczył do pierwszej jedenastki, jest najjaśniejszą postacią drużyny. Dostawał od nas tytuł MVP spotkania w Łęcznej, w Stargardzie, a teraz wybraliśmy go najlepszym zawodnikiem meczu z Olimpią. W zasadzie można tu wstawić opis jego zachować z dwóch poprzednich gier. Kato jest nieustępliwy, ruchliwy, zadziorny, a przy tym skuteczny. Dokładnie podaje, wprowadza spokój. Na jego grę patrzy się z dużą przyjemnością.
Ocena: 7
Mateusz Michalski:
Wyglądał w tym spotkaniu o wiele lepiej niż w dwóch poprzednich, za które dostawał niskie oceny. Widać było, że Michalski odżył. Zaprezentował to, co lubi najbardziej, czyli sprinty prawym skrzydłem. Po jednej tego typu akcji w 100% sytuacji znalazł się Daniel Mąka, po innej sam jej inicjator mógł strzelić gola. Po zejściu do środka i soczystym strzale lewą nogą piłką odbiła się jednak tylko od słupka. Oby był to zwiastun rosnącej formy lidera Widzewa.
Ocena: 6,5
Adam Radwański:
Zimą byliśmy entuzjastami jego powrotu, a występ w inaugurującym rundę meczu tylko te opinie ugruntował. Niestety, im dalej w las, tym gorzej. Radwański nadal nie może odzyskać stabilizacji formy. Starał się pracować w środku pola, ale poza kilkoma przebłyskami nic nie pokazał. Być może zyska nieco odwagi, gdy Paszulewicz nadal będzie stawiał na trójkę środkowych pomocników. Wówczas ewentualna strata Adama nie będzie aż takim ryzykiem.
Ocena: 5,5
Daniel Mąka:
Cały czas trzyma przyzwoity poziom. Miał okazje, by wskoczyć na jeszcze wyższy pułap, ale w doskonałej sytuacji główkował prosto w bramkarza. Mąka był aktywny, kreatywny. Zmieniał się stronami z Michalskim, albo schodził do środka. Był niewygodny dla rywali, więc ci potraktowali go na tyle ostro, że widzewiak musiał zejść z boiska.
Ocena: 6
Przemysław Banaszak:
Znów zaczął w podstawowym składzie i znów nie dał argumentów na obronę tezy, że był to słuszny zamysł. Nic nie zostało z przebojowego, pewnego siebie i przede wszystkim skutecznego Banaszaka z zimowych sparingów. Wówczas należał do najlepszych w zespole, teraz jest na szarym końcu. W ciągu 80 minut, spędzonych na murawie, nie zrobił nic konstruktywnego. Momentami zapominaliśmy, że jest na boisku.
Ocena: 5
Rezerwowi
Rafał Wolsztyński:
Po raz drugi tej wiosny zabawił się w jokera. Dał dobrą zmianę, był ruchliwy i głodny gry. Wreszcie, po indywidualnej akcji doprowadził do wyrównania, choć bądźmy szczerzy – to było przypadkowe trafienie, bo Wolsztyński chciał dośrodkowywać.
Ocena: 6,5
Filip Mihaljević:
Dostał tylko kilkanaście minut, ale malutką cegiełkę dołożył. Kilka chwil po jego wejściu padł wyrównujący gol, choć bez udziału Mihaljevicia. Napastnik sprytnie wywalczył także rzut wolny w samej końcówce meczu, blisko pola karnego, ale Michalski koncertowo spartolił tę okazję.
Ocena: brak
Dario Kristo:
Wypadł z podstawowego składu, na co absolutnie zasłużył kiepską grą w ostatnich meczach. Trener Paszulewicz tłumaczył to względami taktycznymi, ale gdyby Kristo był w formie, naszym zdaniem na ławce by nie usiadł. Zagrał tylko kilka minut, więc jego występu oceniać nie można.
Ocena: brak
Kato idzie na piłkarza kwietnia ;)
Banaszak trochę za wysoko o 2pkt A caly zespół o 1pkt
Ogólna ocena podstawowej jedenastki (suma) gorsza od meczu z błękitnymi – to zagraliśmy lepiej a oceny niższe ? Dziwne te oceny
Przykre ( bo najlepszym jest ktoś kto nie był przygotowywany w klubie)a z drugiej strony zaskakujaco pozytywnym jest postawa i gra Kato.Facet bez specjalnych warunków fizycznych pracuje w defensywie za dwoch i co najwazniejsze potrafi odbierać i wprowadzać celnie do gry piłkę adreowaną do KONKRETNEGO ZAWODNIKA (nawet znacznie odległego).Oby tak dalej aktywnoscia i zaangazowaniem sie wykazywał.Brawo.
Bo to jest Japończyk. Oni zawsze podchodzą do swoich obowiązków sumiennie.
Kato zamyka wszystkim hejterom mordę co mówili że kolejny szrot w Widzewie!!
Brawo Kohei!
Widzew Grać Kurwa Mać!!
ja z innej beczki… kto zakupił transmisję z tvcom pl niech piszę reklamacje na ich email ,że transmisja się zacinała, była spowolniona etc… ja właśnie dostałem zwrot kasy na konto i jestem już kolejną osobą… nie dajmy zarobić par…ą za takie potraktowanie naszej TV:)
Piłkarzem to jest KATO a reszta to wkłady do koszulek
Banaszak to się nie powinien łapać do osiemnastki meczowej.
Kato to jest poziom reprezentacyjny. Ach… gdyby sprowadzić napastnika i skrzydłowego na tym poziomie, to byśmy zjedli I ligę…