Oceny widzewiaków po meczu z Gryfem
5 marca 2019, 11:57 | Autor: RyanDrużyna Widzewa nie zachwyciła swoją grą w spotkaniu z Gryfem Wejherowo, ale nikomu nie spędza to snu z powiek. Najważniejsze, że łodzianie sięgnęli po trzy punkty, na które w pełni zapracowali. Poniżej szczegółowa ocena ich występu.
Patryk Wolański:
Nie był to udany występ, nie była to także żadna tragedia. Trudno winić go za utratę gola po strzale z rzutu karnego, ale w oczy rzucały się znów problemy z grą nogami. Wolański popełnił poważny błąd, atakując rywala bez piłki. Na szczęście sędzia wówczas na wapno nie wskazał. Bramkarz pozytywnie wyróżnił się broniąc trudny strzał z dystansu Pawła Brzuzego. Ogólnie, przeciętne zawody „Wola”.
Ocena: 6
Łukasz Turzyniecki:
Mocno średni występ. W początkowych minutach chyba dopadła go lekka trema, bo zanotował kilka nerwowych zagrań. Niedokładne podania mogły źle skończyć się dla drużyny Widzewa. W sytuacji, gdy mógł bezpiecznie wybić piłkę poza boisko, zagrywał niefortunnie do Wolańskiego, co stworzyło spore zagrożenie. Po przerwie Turzyniecki grał jednak nieco lepiej, dużo walczył na prawej stronie. Spośród nowych graczy wypadł najsłabiej, ale może to tylko pierwsze koty za płoty?
Ocena: 6
Daniel Tanżyna:
Wygląda na to, że opinie mówiące, iż Tanżyna będzie zawodnikiem przerastającym swoimi umiejętnościami II ligę, wcale nie były na wyrost. Obrońca zaprezentował się znakomicie. Nie popełniał błędów, skutecznymi interwencjami gasił pożar pod polem karnym łodzian. Nawet wtedy, gdy musiał atakować rywali wślizgiem w szesnastce. Momentami grał za dwóch, bo musiał jeszcze naprawiać pomyłki kolegów z defensywy. Twardy, nieustępliwy, skuteczny. Oby tak dalej!
Ocena: 7,5
Sebastian Zieleniecki:
Może to tylko kwestia niedawnego urazu, ale fakt jest taki, że Zieleniecki w Wejherowie zaprezentował się słabo. Zbyt wiele niecelnych podań w poprzek boiska, które mogły skończyć się tragicznie. Miał sporo szczęścia, mogąc liczyć na asekurację ze strony Tanżyny. Jeśli „Zielu” ma rywalizować o miejsce w składzie z Radosławem Sylwestrzakiem, musi wskoczyć na wyższy poziom. Na plus sytuacja w polu karnym rywali. Bliski był podwyższenia wyniku na 2:0.
Ocena: 5,5
Tomasz Wełna:
Czasami grał jako trzeci stoper, czasami przesuwał całą linię obrony do lewej strony. Na tej pierwszej pozycji wyglądał pewniej, ale to wiemy nie od dzisiaj. Niewiele dawał zespołowi w ofensywie, bo od tego był wahadłowy/boczny pomocnik. W obronie Wełna starał się grać twardo, na pograniczu faulu. Przepychanki przy stałym fragmencie gry kosztowały go czwartą żółtą kartkę w sezonie. Z tego powodu za tydzień nie zagra.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Dużym zaskoczeniem była jego obecność w wyjściowym składzie. Nie dlatego, że kibice nie cenią Mąki, ale dlatego, że jesienią dla Radosława Mroczkowskiego nie był to gracz pierwszego wyboru. Wobec braku Mateusza Michalskiego i lekko kontuzjowanego Marcina Pieńkowskiego, trener postawił na doświadczonego zawodnika i trafił w dziesiątkę. „Mączka” był jednym z architektów zwycięstwa. Swoją sportową agresją dawał sygnał dla reszty drużyny. Nie odpuszczał żadnej piłki, odnajdywał się w akcjach kombinacyjnych, wreszcie strzelił zwycięskiego gola, choć powinien był zrobić to przy pierwszej próbie. Warto zauważyć, że zaliczył pełne 90 minut, co stawia pod znakiem zapytania teorię, że to piłkarz o słabej kondycji. Wysoko zawiesił poprzeczkę kolegom, z którymi rywalizuje o miejsce w jedenastce.
Ocena: 7,5
Dario Kristo:
Po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu wystąpił jako kapitan drużyny. Opaska nie była dla doświadczonego pomocnika żadnym obciążeniem mentalnym. Wyglądał tak, jak w większości spotkań na jesień – dobre zagrania przeplatał z mniej udanymi. Powoli tych pierwszych zaczyna być więcej, ale nadal Kristo stać na lepszą grę. Występ może jednak uznać za udany. To po jego przytomnym podaniu widzewiacy otworzyli wynik. Asysta na początek rundy to dobry omen.
Ocena: 7
Adam Radwański (piłkarz meczu):
Bardzo udany powrót rozgrywającego do Widzewa. Przez większą część spotkania z Gryfem prezentował się świetnie. Rozrzucał piłki to górą, to dołem. Nie bał się fizycznej walki, będąc w kilku sytuacjach za szybkim dla rywali, co kończyło się faulem. Strzelił bramkę na 1:0 ładnym, mierzonym uderzeniem lewą nogą. Brał też udział w akcji, po której padł drugi gol. W ostatnim kwadransie środek pola lekko się pogubił, więc Radwański nadal ma nad czym pracować. Widać jednak, że będzie sporym wzmocnieniem zespołu. Delikatnie obniżyliśmy mu notę za sprokurowanie rzutu karnego. Delikatnie, bo decyzja sędziego była bardzo wątpliwa.
Ocena: 7,5
Konrad Gutowski:
Mało efektowny występ. Skrzydłowy przyzwyczaił nas do przebojowych rajdów, częstych strzałów po zejściu do środka boiska czy solidnych dośrodkowań. W Wejherowie było tego jak na lekarstwo, co wynikało zapewne z większej liczby zadań defensywnych, jakie dostał Gutowski. Nie przeszkodziło mu to jednak w zaliczeniu asysty drugiego stopnia. To „Gutek” zagrał piłkę w pole karne, którą później Mąka posłał do siatki.
Ocena: 6,5
Przemysław Banaszak:
Pierwsza połowa była w jego wykonaniu całkiem niezła. Banaszak był aktywny, dużo biegał i naciskał obrońców Gryfa. Nie znalazł się w żadnej sytuacji strzeleckiej, ale i tak można było chwalić postawę młodego napastnika. Gorzej wyglądało to po przerwie. Widzewiak gasł z każdą minutą i dość szybko został zmieniony. Na razie nie zbliżył się do jakości, jaką emanował w meczach sparingowych.
Ocena: 6
Filip Mihaljević:
Znów nie strzelił gola, ale zdecydowanie będziemy bronić tego zawodnika. Mihaljević to nie łowca bramek, ale człowiek zamieszany w ich strzelanie przez zespół. Dzięki jego zaangażowaniu i umiejętnościom technicznym uratowana została akcja, po której Kristo zagrał do Radwańskiego, a ten strzelił na 1:0. Również przytomne zachowanie Chorwata dało gościom drugie trafienie. Gdyby miał instynkt killera, być może sam próbowałby kończyć podanie Gutowskiego i efekt mógłby być różny. Altruistycznie zostawił jednak futbolówkę Mące, a ten zrobił co było trzeba. Sam też miał okazję, ale silny strzał z ostrego kąta został sparowany na rzut rożny. Jeśli Filip ma prezentować się tak, jak w niedzielę, a Widzew będzie wygrywać, dla nas może nie strzelić już żadnej bramki.
Ocena: 7
Rezerwowi
Daniel Świderski:
Dostał dwadzieścia minut i zapamiętamy go głównie ze znakomitego prostopadłego podania do Marka Zuziaka, który został wypuszczony sam na sam z golkiperem Gryfa. Poza tym Świderski, jak to on, dużo pracował fizycznie, ale sam „sztycha” nie zrobił.
Ocena: 6
Marcel Pięczek:
Wszedł na boisko na ostatni kwadrans, by wzmocnić defensywnie lewą stronę boiska. Z podstawowych zadań Pięczek wywiązywał się porządnie, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił. Być może brakło mu na to czasu.
Ocena: 6
Marek Zuziak:
Mógł uspokoić mecz, strzelając na 3:1, ale będąc oko w oko z Dawidem Leleniem nie zdołał go pokonać. Zuziaka oceniać jednak nie będziemy, ponieważ nie spędził na murawie minimum piętnastu minut.
Ocena: brak
Mikołaj Gibas:
Już w doliczonym czasie gry zastąpił zmęczonego Turzynieckiego. O jego występie, który trwał kilkadziesiąt sekund, niczego nie da się powiedzieć.
Ocena: brak
Przy rożnym po którym był karny tez Wolański „świetnie” wybił lecąca piłkę
Generalnie to zagraliśmy bardzo przeciętny mecz. Musimy szukać bramkarza, o ile na tą ligę jest okej Patryk, to na pierwszą- nie wspominając już o ekstraklasie, będzie ciężko. Refleks ma dobry, ale gra nogami i na przedpolu jest bardzo słaba i tutaj nasz trener bramkarzy, musi dużo z Wolem pracować. Zieleniecki to chyba z głową w ekstraklasie już jest, bo strasznie zdekoncentrowany grał. Na plus na pewno Tanżyna, Radwański, Mąka, Kristo i Mihaljević. W sobotę tylko 3 punkty!
YOULL NEVER WALK ALONE!
W ekstraklasie… Trynidadu i Tobago…
Granie nogami na takim kartoflisku każdemu bramkarzowi sprawiało by problem tak więc ta krytyka w stronę Wolańskiego jest ciut przesadzona moim zdaniem. To co Patryk musi poprawić to gra na przedpolu i to jest priorytet.
Gdyby nie strzelili szybko drugiego gola mogłoby być różnie. Mogły wrócić koszmary z końcówki poprzedniej rundy.
No ale strzelili