Z. Małkowski: „Wolo dostał szansę i ją wykorzystał”

31 grudnia 2018, 14:19 | Autor:

Jesienią w pierwszym zespole Widzewa oglądaliśmy tylko jednego bramkarza. We wszystkich dwudziestu spotkaniach wystąpił Patryk Wolański, ale w kadrze znajdowało się także dwóch innych golkiperów. O sytuacji całej trójki porozmawialiśmy z jej trenerem – Zbigniewem Małkowskim.

– Na początku, chciałem zapytać o ocenę bramkarzy w minionej rundzie, jednak bardziej odpowiednim pytaniem jest: jak ocenia Pan mijające pół roku w wykonaniu Patryka Wolańskiego?

– Dokładnie, Patryk rozegrał wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty. Maciek Humerski oraz Grzesiek Gibki nie mieli okazji wystąpić w pierwszej drużynie. W tym roku nie mieliśmy rozgrywek pucharowych, więc w zasadzie ciężko wyżej wymienioną dwójkę oceniać. Moim zdaniem Wolański miał równą rundę, nie przytrafiały się mu błędy, jakie zdarzało się nam widzieć w meczach III-ligowych.

– Maciek Humerski jest etatowym rezerwowym i dobrą duszą drużyny. Brak gry mógł jednak wpłynąć, na jego nastrój psychiczny. Było po nim widać niezadowolenie z tej sytuacji?

– Niczego takiego nie było widać. Ciężko mi co prawda powiedzieć, co trener Andrzej Woźniak powiedział przed rozgrywkami. Maciek pewnie liczył się z tym, że będzie rezerwowym bramkarzem. Z drugiej strony, w zeszłym sezonie to on kończył rozgrywki w pierwszym składzie, więc pewnie myślał, że to on rozpocznie sezon II-ligowy w bramce. Trener Woźniak oraz trener Radosław Mroczkowski wybrali inaczej, Patryk dostał szansę gry od pierwszego spotkania i ją wykorzystał. Raz jeszcze podkreślę, że „Wolo” miał dobrą rundę, omijały go urazy, które mogłoby spowodować jego absencję. Jesteśmy z tego zadowoleni i mamy nadzieję, że kolejna runda w jego wykonaniu będzie taka sama.

– Wracając jeszcze chwilę do Humerskiego. Sam pan wie jak ciężka dla bramkarza jest sytuacja, gdy kończy się sezon w bramce, a następny zaczyna się na ławce rezerwowych. Dzielił się pan z Maciejem swoim doświadczeniem z kariery i udział pan mu rad, jak radzić sobie w takim przypadku?

– Myślę, że Maciek wie jak sobie radzić sobie w takich sytuacjach. Zresztą, doskonale to pokazał w zeszłym sezonie, gdy był przekonany, że będzie rezerwowym bramkarzem i będzie musiał czekać na swoją szansę. Gdy była potrzeba, wszedł do bramki w niełatwym momencie dla drużyny i prezentował się bardzo dobrze. Wytrzymał presję, udowodnił, że jest wielkim profesjonalistą, co zostało docenione przez klub, gdyż przedłużono z nim kontrakt. Żaden zawodnik nie zna swoich dalszych losów piłkarskich i czasami trzeba czekać na tę jedną, jedyną szansę. Tak jak wspominałeś na wstępie, jest to osoba, która tworzy dobrą atmosferę w szatni i tylko tak trzymać.

– Kibice zastanawiają się jak wygląda rozwój Grzegorza Gibkiego, zwłaszcza że ostatnio zaczął uczestniczyć w przedmeczowej rozgrzewce z pierwszą drużyną.

– Grzesiu ma dopiero osiemnaście lat. Brał u udział w rozgrzewce tylko po to, by jak najszybciej zapoznać się z atmosferą trybun i otoczką ligi. Mogliśmy zaprosić go na takie zajęcia, tylko dlatego, że skończyły się rozgrywki drużyny rezerw. Wcześniej nasze nasze mecze się krzyżowały i nie było takiej możliwości. W zeszłym sezonie, taką rzecz praktykowaliśmy z Kubą Mikołajczakiem, więc nie ma tu jakiegoś głębszego podtekstu. To normalna rzecz, że młodego zawodnika trzeba powoli przyzwyczajać do atmosfery meczowej, by był przygotowany na sytuację, gdy będzie musiał wejść do bramki pierwszej drużyny. Rozmawialiśmy z nim, mówił że był zadowolony i dużo mu to dało.

– Jak rozumiem, to nie była nagroda za dobre występy w drużynie rezerw, tylko spokojne wprowadzenie Gibkiego do pierwszej drużyny?

– Tak, choć oczywiście jesteśmy zadowoleni z postawy i rozwoju Grzesia. W piłce ciężko mówić o nagrodach. Podobnie wprowadzaliśmy każdego młodego zawodnika, który trafiał do klubu, zwłaszcza na stadionie Widzewa, bo każdy młody chłopiec inaczej przeżywa debiut przed tak fantastyczną publicznością. Dzięki takiemu zabiegowi, szybciej schodzi presja z młodych piłkarzy.

– Czy przygotował pan już plan treningów na najbliższe przygotowania? Nad czym najmocniej będą pracować nasi bramkarze?

– Generalnie nad wszystkimi elementami technicznymi rzemiosła bramkarskiego. Nie wolno spoczywać na laurach i jeżeli w trakcie przygotowań zauważymy, że gdzieś pojawia się problem, to wtedy delikatnie zmodyfikuje się nasz plan. Dobrze by było, żeby pogoda była taka jak obecnie, by wszystko, co mamy ustalone, udało się zrealizować. Ale to już życie pokaże. Mamy siedem tygodni okresu przygotowawczego, także nie można spowodować, żeby w połowie, piłkarze byli gotowi na ligę. Forma musi przyjść w momencie rozpoczęcia rundy rewanżowej.

– Są planowane testy bramkarzy w okresie przygotowawczym?

– Testy na pewno będą, gdyż będziemy przyglądać się piłkarzom również pod kątem akademii. Niektórzy chłopcy kończą już rocznik juniora i jest tam pewien deficyt, jeżeli chodzi o bramkarzy. Jeżeli ktoś się pojawi, to będziemy się przyglądać. Na ten moment pierwszy zespół jest jaki jest. Gdy na rynku pojawi się ciekawy zawodnik i będzie chciał przyjść, to kto wie, co się stanie. Nazwisk żadnych jeszcze nie ma. Chwilowo zawodnicy realizują plan, który dostali od trenera przygotowania motorycznego i czekamy na 14 stycznia.

– Ostatnie chwile odpoczynku od piłki…

– Nie odpoczywałem od piłki, gdyż rozpiski, które otrzymali nasi piłkarze również realizuję, żeby być w formie od pierwszego dnia okresu przygotowawczego. Nie można odpoczywać półtora miesiąca i wrócić do uderzania piłki, bo może to być niebezpiecznie. Sumiennie przygotowuję się do treningów.

– Czyli sylwester będzie spokojny?

– Oczywiście, wybieramy się z żoną na bal sylwestrowy. Pójdziemy pobawić się w gronie dobrych znajomych, więc będzie spokojnie.

Rozmawiał Karpiu

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Internetowy Troll
5 lat temu

Małkowski wróć czeka Łódź.

1
0
Would love your thoughts, please comment.x