Widzew Łódź – Skra Częstochowa 2:0 (1:0)

To nie było porywające spotkanie w wykonaniu drużyny Widzewa. Kibicom, którym marzyło się wysokie i efektowne zwycięstwo nad Skrą Częstochowa, musiała wystarczyć wygrana stosunkiem dwóch bramek. Tuż przed przerwą wynik otworzył Dario Kristo, a w drugiej połowie ustalił go Daniel Świderski. Łodzianie w „trybie ekonomicznym” sięgnęli po szósty komplet punktów z rzędu!

Choć tabela nie dawała gościom zbyt dużych szans, trzeba było zachować koncentrację. Tym bardziej, że Widzew nie mógł przystąpić do tego starcia w optymalnym składzie. Z powodu kontuzji zagrać nie mógł czołowy napastnik Filip Mihaljević, a także obrońca Tomasz Wełna oraz pomocnik Simonas Paulius. Z kolei na zgrupowania swoich reprezentacji narodowych wyjechali Marcel Pięczek oraz Konrad Gutowski.

Wbrew oczekiwaniom kibiców, widzewiacy rozpoczęli mecz dość spokojnie, bez szaleńczych ataków. Zza pola karnego strzelać próbowali Daniel Świderski i Maciej Kazimierowicz, ale nie zagrozili za bardzo bramce Skry. W 11. minucie na solową akcję zdecydował się Przemysław Banaszak, który był pociągany za koszulkę w szesnastce, ale sędzia z Kielc niestety nie użył gwizdka. Przyjezdni szukali swoich szans w kontratakach, ale zbyt wiele okazji do ich wyprowadzenia nie mieli.

Jak na lekarstwo było też udanych akcji w wydaniu podopiecznych Radosława Mroczkowskiego. Blisko otwarcia wyniku byli oni w 15. minucie. Po składnej wymianie podań Świderskiemu zabrakło niewiele, by skutecznie zamknąć ostre dośrodkowanie Mateusza Michalskiego. Parę minut później i częstochowianom udało się wyprowadzić ciekawą akcję. Na mocny strzał z trudnej pozycji zdecydował się Damian Nowak, wykorzystując błąd w ustawieniu stoperów, ale chybił.

Odpowiedź gospodarzy przyszła szybko. Marcin Kozłowski wygrał fizyczny pojedynek z rywalem, odebrał mu piłkę i dośrodkował w pole karne z prawego skrzydła. Podanie efektownym wolejem wykończył Świderski, jednak Mikołaj Biegański zdołał z trudem odbić futbolówkę i znów fani łapali się za głowy, żałując nie wykorzystania dobrej okazji. Tym bardziej, że wcale nie było ich dużo. Mocno przeciętna postawa drużyny zaczęła coraz bardziej irytować m.in. Mroczkowskiego, który w 35. minucie miał wykorzystane już dwie zmiany! W miejsce Banaszaka i Michalskiego do gry weszli Marek Zuziak oraz Daniel Mąka.

Wstrząs chyba podziałał, bo łodzianie wzięli się do pracy i efekt bramkowy przyszedł bardzo szybko. W 43. minucie Mąka dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a do siatki głową posłał ją niezawodny Dario Kristo! Zdobyty gol wyraźnie podciął skrzydła dobrze broniącym się do tego momentu przyjezdnym. Przed gwizdkiem zapraszającym na przerwę nic nie byli w stanie wskórać.

Druga połowa od początku toczona była w podobnym tempie, co pierwsza, czyli w zdecydowanie za wolnym. Na szczęście piłkarze Skry nie mieli absolutnie żadnych argumentów, by zmienić niekorzystny dla nich rezultat. Mozolnie budowany atak pozycyjny w 62. minucie przyniósł wyczekiwaną drugą bramkę dla Widzewa. Lewą stroną szybko popędził Zuziak, idealnie dośrodkowując na środek pola karnego. Tam czekał już Świderski, który zgubił krycie i z bliska wpakował piłkę do siatki!

Podwyższenie wyniku sprawiło, że nie mający już nic do stracenia gości zaatakowali. Wciąż nie mieli jednak skutecznego pomysłu na zaskoczenie niepokonanego od trzech spotkań Patryka Wolańskiego. Niecelną główkę Nowaka czy zbyt mocne dośrodkowania golkiper mógł co najwyżej „odprowadzić” wzrokiem. Wysilić musiał się w 80. minucie, gdy celnie główkował Adrian Błaszkiewicz, jednak bez trudu poradził sobie z tym zagrożeniem.

Ponieważ czerwono-biało-czerwonym także nie zależało na strzeleniu kolejnych goli za wszelką cenę, z boiska wiało nudą. Od czasu do czasu jednym lub drugim skrzydłem urwali się Sebastian Kamiński lub Zuziak, ale dobrych bramkowych sytuacji nie było. Za wybudzanie blisko 18-tysięcznej widowni wziął się wreszcie Mąka, ale strzelał albo bardzo niecelnie, albo w sam środek bramki. Wciąż było więc 2:0.

Końcowe minuty to całkowita kontrola zespołu Radosława Mroczkowskiego nad boiskowymi wydarzeniami, choć styl przez niego prezentowany wciąż był wyjątkowo „ekonomiczny”. Tak, jakby lider z Piłsudskiego oszczędzał siły na spotkanie w Chorzowie, jakie czeka go w następnej kolejce. Ostatnim interesującym akcentem był silny strzał głową w wykonaniu Sebastiana Zielenieckiego i jeszcze lepsza parada zaledwie 16-letniego Biegańskiego. Kilka minut później arbiter zakończył zawody.

Widzew Łódź – Skra Częstochowa 2:0 (1:0)
43′ Kristo, 62′ Świderski

Widzew:
Wolański – Kozłowski, Sylwestrzak, Zieleniecki, Pigiel – Michalski (33′ Zuziak), Kazimierowicz, Kristo (60′ Kamiński), Ameyaw (63′ Gibas) – Banaszak (35′ Mąka), Świderski

Rezerwowi: Humerski – Miasopust, Kwantaliani

Skra:
Biegański – Jurek, Błaszkiewicz, Holik, Obuchowski – Zalewski (79′ Kowalczyk), Nocoń – Napora (74′ Tomczyk), Olejnik (84′ Kieca), Niedbała (65′ Buławski) – Nowak

Rezerwowi: Krzczuk – Gerega, Poprawa

Żółte kartki: Pigiel, Kristo – Zalewski, Napora

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce)

Widzów: 17 754