F. Mihaljević: „Dla Widzewa odmówiłem kontraktu w lepszej lidze”
2 września 2018, 11:22 | Autor: RedakcjaDługo trwało poszukiwanie odpowiedniego napastnika do Widzewa, aż w końcu umowy podpisało dwóch! Zdecydowanie większe oczekiwania związane są z transferem Filipa Mihaljevicia z Łokomotiwu Płowdiw. Porozmawialiśmy z Chorwatem na temat kulisów jego przeprowadzki do Łodzi!
– Jak się czujesz po dopięciu transferu?
– Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mogę się związać z jednym z największych klubów w Polsce. Z klubem z gigantyczną historią i wielką rzeszą fanów. Bardzo się cieszę, że tu trafiłem, choć nie obyło się bez pewnych komplikacji, które już dosyć mocno mnie denerwowały. Na szczęście wszystko ostatecznie skończyło się pozytywnie.
– Jak to się stało, że dostałeś ofertę z Polski?
– Odezwał się do mnie aktualny piłkarz Widzewa, Dario Kristo. Wspomniał, że w Widzewie poszukują napastnika, a sam klub jest poukładany i nie ma w nim problemów. Gra sprawia tylko przyjemność i nie trzeba się o nic martwić. Dodatkowo Łódź jest dużym i pięknym miastem. To na pewno ułatwiło podjęcie decyzji.
– Wspomniałeś o Dario. Jego obecność w drużynie, pewnie pomoże ci w szybszej aklimatyzacji?
– Oczywiście! Tak jak wspomniałem, Dario jest moim kumplem i jeśli polecił mi Widzew, to wie o czym mówi. Poza nim mam jeszcze w waszym kraju paru innych kolegów-piłkarzy. Wszyscy potwierdzali słowa Dario, dzięki temu przyjście do was było dużo prostsze. W pierwszej kolejności muszę nauczyć się polskiego języka, aby zniknął problem w komunikacji. Szybko uczę się nowych języków, więc powinno pójść gładko. Muszę też udowodnić swoją przydatność na boisku.
– Kiedy pojawiła się propozycja transferu? Słyszeliśmy, że niestety nie było kolorowo od początku z jego przeprowadzeniem?
– Propozycja wyszła jakieś dwa tygodnie temu. Masz rację, sprawa była mocno skomplikowana. Głównie przez to, że mój aktualny klub, Łokomotiw Płowdiw, nie chciał słyszeć o moim odejściu i sprawę do końca mocno utrudniał. Na szczęście, udało się wszystko poukładać. Menedżerowie i kluby się dogadali, a ja mogłem złożyć podpis na kontrakcie.
– Przechodzisz z najwyższej ligi w Bułgarii na trzeci poziom rozgrywek w Polsce. Nie jest to problemem dla ciebie?
– W żadnym wypadku! Pobyt w tej lidze ograniczymy tylko do roku. Za chwilę będzie zaplecze najwyższej ligi, a potem Ekstraklasa. Chcę tam grać i chcę być jednym z tych, który Widzew tam wprowadzi. Nic innego mnie nie interesuje. Widzew jest za dużym klubem, aby pałętać się po niskich ligach. To jest tylko etap przejściowy.
– Słyszę, że sporo wiesz o naszej lidze i samym Widzewie.
– Nasłuchałem się samych superlatyw odnośnie klubu. Cztery mistrzostwa kraju to już nie byle co. Nie jesteście anonimowi w świecie piłki nożnej. Poza samą bogatą historią klubową, macie kapitalnych kibiców tzw. „Red Army”, to będzie czysta przyjemność grać dla nich i strzelać bramki.
– Wspominasz o kibicach. Oglądałeś filmy w Internecie?
– Oglądałem filmy w waszej telewizji klubowej. Nie ukrywam, że robi to wrażenie i aż chce się wychodzić na boisko i grać dla takich ludzi. Pełny stadion co kolejkę robi robotę. Powiem ci, że atmosfera i to, co się dzieje w Łodzi na meczach, chyba ostatecznie przeważyło szalę. Miałem parę propozycji z innych lepszych piłkarsko klubów, ale dla Widzewa i tego, co się tu dzieje, odmówiłem. Drugi raz mógłbym takiej szansy nie dostać.
– Jakim jesteś piłkarzem? Mobilny napastnik czy „wykończeniowiec”?
– Ciężki temat. Bardzo nie lubię tego pytania. Trudno opisywać samego siebie, potem te słowa ktoś wyciągnie i będzie mi głupio. Dużo bardziej wolę wyjść na boisko i pokazać się na nim. Wtedy mnie ocenicie. Wy dziennikarze jak i kibice na stadionie. Ja jedynie obiecuję, że dam z siebie absolutnie wszystko, aby Widzew za dwa lata grał już w Ekstraklasie. Nie przyszedłem tu na chwilę.
– Kiedy pojawisz się na treningu?
– Aktualnie jestem jeszcze poza Polską. W weekend przylecę i w niedzielę już będę w Łodzi. Koszulkę Widzewa ubiorę w poniedziałek lub wtorek. Muszę przejść badania lekarskie i poczekać na rozkład zajęć, jaki przekażą trenerzy w Widzewie. Nie mogę się już doczekać!
Rozmawiał Guzi
i to jest transfer :D
Hmm, ciekawie mówi. Zobaczymy jak to wyjdzie. Witamy na pokładzie.Życzę wielu strzelonych goli.
Dziękujemy Dario . Oby był takim walczakiem z charakterem jak Kristo. Na filmikach widać że taki jest agresywny w odbiorze i ma ciąg na bramkę . I że zszedl niżej dla Nas po tym co zobaczył i usłyszał od Dario to chwali się. Oby razem z nim do ekstraklasy.
Już lubię chłopaka.
Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko i ti jest piękne w pilce, ale wrażenie robi super i widać że nue boi sue presji trybun a wręcz przeciwnie. To jest podstawa by grać dla naszego Widzewa!
Dzięki Kristo za transfer!
I pomyśleć że taki Radwański Adaś wolał być rakowiakiem niż Widzewiakiem… Powodzenia Filipo!!!
Adasia zostawmy już z jego życiowymi decyzjami samego. Nie pasował do nas charakterem i tyle.
W tytule i tekscie macie 2 rozne nazwiska.
Wychodzi na to – brawo Dario brawo MY! Filip witamy, na twoje bramki czekamy!
Dobrodosao si ovdje…RTS RTS RTS
Literówka w nagłówku w nazwisku zawodnika.
Chorwaci maja walke we krwi, jak bedzie taki jak Hristo to bardzo Widzew na tym zyska, pozdRo z Niebieskiego 9óRne9o Ślůnska
Juz go lubie
Zapowiada się na ciekawego „walczaka” z charakterem i jasno postawionymi celami może to być z Dario niezły „dublet” !!!
Resztę zweryfikuje boisko, ale mam dobre „przeczucia” !!!