W klubie czekają na pieniądze od Phibela

20 września 2013, 16:11 | Autor:

Thomas_Phibel

Wczoraj informowaliśmy o tym, że szefowie Widzewa zwrócili się oficjalnie do PZPN o ustalenie wcześniejszego terminu posiedzenia NKO, niż zaproponowany 2 października. Włodarzom spieszy się, gdyż wciąż w związkowym depozycie znajduje się 300 tys. euro, jakie Malaga ulokowała za wypożyczenie Bartłomieja Pawłowskiego. Przy Piłsudskiego nikt nie ukrywa, że taki zastrzyk finansowy byłby bardzo potrzebny, zwłaszcza że łodzianie są przekonani o swoich racjach i prawach do zawodnika.

Klubowi księgowi wciąż czekają na wpływ nie tylko za wypożyczenie Pawłowskiego, ale także na pieniądze od Thomasa Phibela. Francuz, aby móc związać się z obecnym pracodawcą, Amkarem Perm, wcześniej musiał rozwiązać swój kontrakt z Widzewem. Strony nie chciały dokonywać normalnego transferu  z uwagi na zapisy dające menedżerowi Phibela, który rozstał się już ze swoim klientem, wysokie prowizje, na jakie zdaniem piłkarza agent nie zasłużył.
Umowa z klubem została więc rozwiązana, ale na zasadzie winy zawodnika. W związku z tym obrońca zobowiązał się do wypłaty odszkodowania w wysokości 200 tys. euro, a nie jak podawano w mediach, 350 tys. euro.

Jak ustalił portal WTM, niedawno minął termin wypłaty tej rekompensaty. Kolejny upłynął dziś, a na koncie nadal brak środków od Phibela. Według naszych informacji w klubie nie ma jednak paniki, Zarząd jest w kontakcie z zawodnikiem i wkrótce powinno nastąpić uregulowanie wszelkich zaległości.

W klubowej kasie jedynym zaksięgowanym zyskiem z „transferów” zawodników pozostaje więc póki co 90 tys. euro, jakie do Łodzi przelali działacze 1. FC Nurnberg z tytułu ekwiwalentu za wyszkolenie Mariusza Stępińskiego.