M. Michalski: „Zremisowaliśmy mecz, który powinniśmy wygrać”
6 sierpnia 2018, 21:06 | Autor: RedakcjaChoć w sobotę piłkarzom Widzewa udało się wywalczyć tylko remis, to nadal cieszą się z pozycji lidera. Jedyną bramkę dla łodzian, bezpośrednio z rzutu wolnego, strzelił Mateusz Michalski. Pomocnik był gościem studia pomeczowego w klubowej telewizji.
Meczem niewykorzystanych okazji śmiało można nazwać ostatnie spotkanie. Michalski uważa, że to Widzew powinien dopisać do swojego konta kolejne trzy punkty. „Na pewno bramka smakuje lepiej, gdy się strzela i drużyna wygrywa. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, szkoda że tylko jedną, tę ze stałego fragmentu, udało się zamienić na gola. Zremisowaliśmy mecz, który bez dwóch zdań powinniśmy wygrać” – powiedział po spotkaniu.
Pomocnik Widzewa pewnie podszedł do wywalczonego na 25. metrze rzutu wolnego. Popisał się bardzo precyzyjnym, choć także dość szczęśliwym strzałem i tym samym otworzył wynik meczu. “Cieszy to, że wpadło. Powiem szczerze – zauważyłem, że mur jest duży, jeszcze dwóch kolegów z drużyny ten mur przedłużyło. Wiedziałem, że murawa jest śliska i chciałem mocno uderzyć w róg. Wpadło i to jest najważniejsze. Nie ma co rozbierać tego strzału na czynniki pierwsze” – relacjonował strzelec gola.
W rozmowie z Marcinem Tarocińskim, piłkarz odniósł się także do strzału z dystansu, autorstwa Macieja Kazimierowicza. “Na pewno szkoda, że to nie wpadło. Maciek chyba przypomniał sobie swój strzał, jeszcze sprzed kilkunastu miesięcy, jak z Ostródą na wyjeździe strzelił taką bramkę. Na pewno brawa za decyzję, bo zabrakło centymetrów, żeby piłka znalazła się w bramce” – ocenił Michalski.
Sobotnie spotkanie było najlepszym dowodem na sprawdzanie się znanego piłkarskiego przysłowia o niewykorzystanych okazjach. Łodzianie w drugiej połowie pokazali się z dobrej strony, aczkolwiek zawiodła przede wszystkim skuteczność. “Powiem szczerze, sytuacje były, staraliśmy się grać w piłkę. Na pewno druga połowa była lepsza niż pierwsza. Nie będziemy płakać, to trzecia kolejka, szybko przeanalizujemy sobie to, co się stało, musimy wyciągnąć wnioski i przede wszystkim poprawić skuteczność. Nie może tak być w przyszłości, że będziemy mieli aż takie sytuacje i nie będziemy zamieniali ich na bramki” – zakończył rozmowę.
Martyna
za dużo podań brak odpowiedzialności za grę, brak przebojowych wejść w pole karne od lat!!!!
a wejścia Gutka ? :) Niech wchodzi, niech próbuje, ale musi pamiętać, że nie jest jedynym jedynym piłkarzem Widzewa na boisku….