Relacja z wyjazdu do Ostródy okiem „Wiary spod Zegara”
19 czerwca 2018, 17:25 | Autor: RyanW sobotnie popołudnie kibice Widzewa przeżyli kolejne chwile pełne dramaturgii. W Ostródzie łódzki zespół wspierany był przez 1200 fanów, którzy zasiedli w sektorze gości oraz około trzy setki sympatyków, rozsianych po trybunie głównej.
Poniżej prezentujemy wyjazdową relację, jaka opublikowana została na Facebooku przez grupę „Wiara spod Zegara”.
Z piekła do nieba ! W przenośni taką drogę pokonaliśmy wczoraj w Ostródzie, gdzie byliśmy świadkami piłkarskiego horroru, ale od początku. Z samego rana w kierunku Warmii i mazUR ruszył trzynasto wagonowy specjal na ostatni mecz tego sezonu, w którym wszystko miało się rozstrzygnąć. Kilkugodzinną podróż ubarwiło spontaniczne spotkanie z kibicami Elany na dworcu głównym w Toruniu, którzy wybierali się na swój wyjazd – również o wszystko, do Solca. Postój przedłużył się o kilka kwadransów, a wspólne śpiewy niosły się głośno po peronowych okolicach. W końcu przyszło nam ruszyć w swoich kierunkach umawiając się na wspólne świętowanie na powrocie w razie wygranych spotkań. Do Ostródy docieramy lekko spóźnieni na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Przemarsz przez miasto wywołał niemałe zamieszanie wśród lokalnej społeczności oraz turystów spacerujących promenadą przy malowniczym jeziorze Drwęckim. Niewątpliwie przyjazd Czerwonej Armii był największą atrakcją tego czerwcowego weekendu.
Po dość sprawnym wpuszczaniu, meldujemy się wszyscy na sektorze ok 15 minuty i ruszamy z głośnym dopingiem w asyście dwóch bębnów. Tego dnia na przeznaczonej dla nas trybunie meldujemy się w 1200 osób. Razem z nami około 50 kibiców Ruchu,a także delegacje KKSu Kalisz i toruńskiej Elany. Dobrze oflagowujemy sektor wieszając 7 flag – 1910, herb, Fanatics, UN ŚP Herman, Red Gladiators, Duma Polski Widzew Łódź oraz Władcy Miasta Włókniarzy. Po pierwszej połowie piłkarze schodzą do szatni przegrywając z walczącym o utrzymanie Sokołem 1-0, a część siedzących w klatce łódzkich kiboli zaczęło wątpić w upragniony awans. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy sędzia dyktuje rzut karny dla drużyny trenera Mroczkowskiego, który zastąpił na trenerskiej ławce Franciszka Smudę kilka dni wcześniej. Do piłki podchodzi Mateusz Michalski i mamy 1-1 ! W tym momencie w sektorze przyjezdnych wybucha istny szał radości, odpalone zostają spontaniczne race i wracają nadzieje. 20 minut później sektor gości wybucha po raz drugi. W 77 minucie Daniel Świderski strzela bramkę na 1-2 ! Ultrasi szybko roznoszą zabrane chorągiewki, odpalone zostają kolejne race, a doping wznosi się na wyżyny naszych umiejętności. I chyba nikt już nie myślał o zmianie wyniku, który gwarantował nam pierwsze miejsce w tabeli, aż do minuty 88… W momencie strzelenia swojej drugiej bramki przez Świdra, a trzeciej dla Widzewa to co działo się na stadionie Sokoła jest nie do opisania. To trzeba było przeżyć na własnej skórze, gdyż żadne słowa nie odzwierciedlą szaleństwa, jakie opanowało widzewską dzicz ! Gniew i irytacja z pierwszej połowy przerodziły się w stan błogostanu i zachwytu. I choć do ostatnich doliczonych minut trwała nerwówka, szczególnie po trafieniu na 2-3 dla gospodarzy w 92 min, batalia o drugą ligę zakończyła się szczęśliwie dla nas. Wspólna zabawa z piłkarzami miała niesamowity smak. Głośnie ’ AWANS JEST NASZ ’ niosło się niczym w transie po całej Ostródzie.
Nie wytrzymało ogrodzenie sektora, przez które na murawę wysypało się kilka setek fanatyków chcących razem z grajkami świętować na murawie wywalczone mistrzostwo trzeciej ligi. Pomysł ten nie spodobał się milicjantom, którzy zagazowując towarzystwo z powrotem zagonili wszystkich na trybuny zawijając kilka osób. Kiedy wszystko się uspokaja powoli ruszamy w kierunku dworca PKP i z głośnym śpiewem na ustach wywołujemy jeszcze większe zamieszanie na ulicach. Na pokładzie pociągu specjalnego w drodze powrotnej rozpoczęła się gruba impreza. W Toruniu zgodnie z obietnicą około godziny 23, na dworcu czekała na nas spora grupa Elanowców, z którymi wspólnie balowaliśmy przez dobrą godzinę. W Łodzi jesteśmy dopiero około 3 nad ranem. Warto wspomnieć, że pod stadionem około północy zebrało się blisko tysiąc osób, którzy powitali w blasku rac autokar z piłkarzami.
To by było na tyle jeśli chodzi o wczorajszy wyjazd. Kto nie był ma na prawdę czego żałować. Warto było czekać na awans do ostatniej kolejki i świętować go na wyjeździe :) Teraz kilka tygodni przerwy. Zbierajcie siły bo druga liga zapowiada się niezwykle ciekawie.
NIGDY WIĘCEJ III LIGI !!!
Na zdjeciu wyjazdowa wiata.Wieksza niz domowa na aleja chujni 2
Nas więcej na wyjazdach niż kałesiaków we własnym gnieździe. Tylko WIDZEW!!!