Kim Mroczkowski postraszy Sokół?

Mija trzeci dzień pracy Radosława Mroczkowskiego w Widzewie. We wtorek szkoleniowiec zaaplikował swoim nowym podopiecznym drobny rozruch, a poważniejszą pracę przewidział na środę i czwartek. Nie zdradza jednak, na jaki skład zdecyduje się w sobotę.

U Franciszka Smudy sprawa była prosta. Ten, kto na pierwszej grze wewnętrznej w danym tygodniu założył znaczniki, miał w weekend wybiec w wyjściowej jedenastce. Teraz sytuacja się zmieniła i zestawienie widzewiaków może być taką samą niespodzianką dla kibiców, jak dla przeciwnika. Ma to oczywiście także swoje pozytywne strony, gdyż w niepewności trzymani są sami piłkarze. Każdy z nich musi być zmotywowany do walki o miejsce w składzie przez cały mikrocykl.

Brak odkrycia kart przez Mroczkowskiego nie oznacza jednak, że nie możemy pobawić się w drobne spekulacje. Nie wydaje nam się, by nowy trener mieszał za bardzo w bloku obronnym. Miejsce między słupkami raczej zachowa Maciej Humerski, dobrze spisujący się pod nieobecność Patryka Wolańskiego. Ten drugi wraca co prawda do zdrowia i ostatnio zagrał w drugim zespole, ale brakuje mu ogrania po kontuzji, by móc marzyć o występie w kluczowym spotkaniu. Konkurenta na prawej obronie nie ma też Marcin Kozłowski, bo uraz leczy Bartłomiej Niedziela. Rozbita nie powinna zostać również para stoperów, czyli Radosław Sylwestrzak z Sebastianem Zielenieckim, a i Marcin Pigiel raczej nie odda miejsca Bartłomiejowi Rakowskiemu, który ostatnio nawet nie łapał się do meczowej osiemnastki.

Jeśli już szukać niespodzianek, to w drugiej linii oraz w ataku. Kibice często dopominali się Daniela Mąkę i Michała Millera. Ten drugi w Ostródzie nie zagra z powodu kartek, ale być może od początku zobaczymy doświadczonego Mąkę. Jeśli tak, to o miejsce w składzie mógłby obawiać się Marek Zuziak, który był ulubieńcem Smudy. W środku pola pewniakiem wydaje się być Dario Kristo, o ile będzie zdrowy, natomiast nie wiemy, czy szkoleniowiec będzie widział miejsce dla Macieja Kazimierowicza. Dobre sygnały z treningu daje bowiem skreślony już przez „Franza” Aleksander Kwiek. Gdyby to on wybiegł obok Chorwata, byłoby to największe zaskoczenie.

O występ od pierwszych minut raczej nie muszą obawiać się Mateusz Michalski i Kacper Falon, którzy ostatnio znajdują się w niezłej dyspozycji. Na drugim biegunie jest natomiast Robert Demjan, czyli papierowa gwiazda drużyny. Czy Mroczkowski zdecyduje się postawić na słowackiego napastnika? Sportowa forma raczej ku temu nie skłania, ale z drugiej strony zesłanie na ławkę rezerwowych najbardziej rozpoznawalnego zawodnika, w dodatku noszącego w ostatnich meczach opaskę kapitana, mogłoby być zbyt dużym wstrząsem dla zespołu.

Powyższe to oczywiście tylko nasze domysły, ponieważ nie byliśmy póki co świadkami podziału na „pierwszą” i „drugą” jedenastkę Widzewa. Być może wcale nie będziemy i wyjściowy skład w sobotnim meczu z Sokołem Ostróda pozostanie zagadką aż do wyjścia na rozgrzewkę.