Oceny widzewiaków po meczu z Pelikanem
25 maja 2018, 10:59 | Autor: RyanTo był zdecydowanie najlepszy wyjazdowy mecz piłkarzy Widzewa w całym sezonie! Po raz drugi, odkąd łodzianie awansowali do III ligi, udało im się strzelić na boisku rywala aż cztery gole. Co ciekawe, ostatni raz dokonali tego w Wołominie, za kadencji… Marcina Płuski! Jak oceniliśmy środową postawę widzewiaków?
Maciej Humerski:
Do zachowania czwartego z rzędu czystego konta zabrakło mu bardzo niewiele. Honorowy gol dla Pelikana padł w doliczonym czasie meczu, co bardzo rozzłościło wychowanka. Poza straconą bramką, Humerski zaliczył udane zawody. Szczególnie swój kunszt pokazać musiał na początku spotkania, gdy w wielkim stylu wybronił mocne uderzenie z dystansu Rafała Parobczyka. Później jego praca polegała głównie na grze na przedpolu.
Ocena: 7
Bartłomiej Niedziela:
Po mocno przeciętnym występie przeciwko GKS Wikielec zachował miejsce w wyjściowym składzie i przez moment mieliśmy obawy, że skończy się tak, jak wtedy. Niedziela kiepsko wszedł w środowy mecz, notując straty i niedokładnie dośrodkowując. Przebudził się dopiero po przerwie, gdy nie biegał już obok zirytowanego jego postawą Franciszka Smudy. W drugiej połowie był to całkowicie inny piłkarz: waleczny, przebojowy, zorientowany na ofensywę. Małą nagrodą była asysta drugiego stopnia przy ostatnim trafieniu. Gdyby „Niedzielka” cały czas prezentował się tak, jak w drugich 45 minutach, Marcin Kozłowski miałby spory problem. A tak, rywalizacja trwa!
Ocena: 7,5
Sebastian Zieleniecki:
Troszeczkę obawialiśmy się, że dwa mecze przerwy, spowodowanej kontuzją, mogą wybić Zielenieckiego z dobrej formy. Na szczęście, sam zawodnik szybko rozwiał wątpliwości, rozgrywając kolejne bardzo udane zawody. Grał twardo, nie popełniał najmniejszych błędów, a do tego zapędzał się do ataku w sposób bardzo odpowiedzialny. Brak opaski kapitańskiej wcale nie wpłynął na jego postawę. Oby tak dalej!
Ocena: 7,5
Radosław Sylwestrzak:
Momentami przecieraliśmy oczy ze zdumienia. To był zdecydowanie najlepszy występ środkowego obrońcy w tej rundzie, a kto wie, czy nawet nie od początku jego pobytu w Widzewie. Agresywna i skuteczna gra w defensywie, zwycięskie pojedynki główkowe i mądre wyprowadzenie piłki – Sylwestrzak w Łowiczu imponował! Pomylił się tylko raz, gdy dostał piłkę za plecy, ale sam wrócił za rozpędzonym przeciwnikiem i „skasował” zagrożenie we własnym polu karnym. Kto wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby „Sylwek” nie wybił piłki zmierzającej do pustej bramki Humerskiego w pierwszych minutach.
Ocena: 8
Marcin Pigiel:
Wysoka dyspozycja z przełomu kwietnia i maja chyba uleciała już z niego na dobre. Pigiel był najsłabszy z czwórki obrońców. Jego rajdy lewą stroną i dośrodkowania w pełnym biegu przestały być zagrożeniem dla przeciwnika. Dodatkowo „Pigi” nie ma szczęścia w sytuacjach, gdy piłka szuka go w polu karnym rywali. Znów w dobrej okazji strzelił Panu Bogu w okno. Na plus postawa w defensywie. Tam większych zgrzytów nie było, choć zdarzały się chwile, gdy brakowało doskoku.
Ocena: 6
Mateusz Michalski:
Nie był to tak przebojowy występ, jak dwa ostatnie, ale też trudno przyczepić się do gry skrzydłowego. W 27. minucie zrobił to, co do niego należało – pewnie wykorzystał rzut karny, otwierając wynik. Później Michalski dalej starał się napędzać ataki widzewiaków, ale czasami grał zbyt egoistycznie. Ostatecznie został zmieniony, by wpuścić do gry nieco świeżej krwi.
Ocena: 7
Maciej Kazimierowicz:
Przyzwyczailiśmy się, że to „solidna firma”. W Łowiczu defensywny pomocnik także trzymał poziom. To już drugi mecz z rzędu, w którym środek pola Widzewa wyraźnie kontroluje boisko wydarzenia. Znów brakowało nam jednak prób Kazimierowicza z dalszej odległości. Zdecydował się na uderzenie tylko raz, ale zrobił to za lekko. Mimo wszystko „Kaziu” o miejsce w składzie martwić się raczej nie musi.
Ocena: 6,5
Dario Kristo:
Chorwat miał chyba trochę słabszy dzień, bo tym razem nie rzucił na kolana. Drażniły nas zbyt mocne podania, czy niechlujnie wykonany rzut wolny. Nie oznacza to jednak, że Kristo zagrał słabe zawody. Po prostu pomocnik poprzednimi występami zawiesił poprzeczkę dużo wyżej. Nie dograł meczu do końca – trenerzy znów oszczędzali jego organizm. Kto wie, może uraz przywodziciela nie pozwolił mu w Łowiczu rozwinąć skrzydeł?
Ocena: 6,5
Marek Zuziak (piłkarz meczu):
„Franek Smuda czyni cuda” – to stare hasło chyba nadal obowiązuje. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że najmocniej krytykowany piłkarz, nazywany „Pupilem Franza”, zalicza tak znakomity występ? Zuziak wreszcie przypominał piłkarza z zimowych sparingów. Atakował, dryblował, strzelał. Wywalczył pierwszy rzut karny (faul był jednak tuż przed linią „szesnastki”), strzelił soczyście w długi róg na 2:0 i asystował przy czwartym trafieniu! Mógł ustrzelić dublet, ale Patryk Orzeł fenomenalnie obronił jego główkę z bliskiej odległości. Jeszcze kilka takich spotkań i fani wybaczą Słowakowi wszystkie poprzednie wpadki.
Ocena: 8,5
Kacper Falon:
Chyba już na dobre zadomowił się w pierwszym składzie. Jak zawsze szukał gry i nie bał się podawać do przodu, a nie grać tylko do boku lub do tyłu, „na alibi”. Czasami jego zagrania były zbyt niedokładne, ale odwaga w kreowaniu akcji ofensywnych mogła się podobać. Warto podkreślić, że to pressing Falona doprowadził do straty Piotra Gawlika, po której gola na 2:0 strzelił Zuziak.
Ocena: 7
Robert Demjan:
Gdyby mecz trwał do 88. minuty, znów zebrałby sporo gorzkich komentarzy. Przez większą część meczu Demjan w niczym nie przypominał piłkarza z początku rundy wiosennej. Był nieskuteczny, wolny, a 26-letni Bartosz Broniarek w pojedynkach fizycznych czy główkowych nakrywał go czapką. Na szczęście w końcówce słowacka strzelba w końcu ponownie odpaliła. Choć było to tylko wepchnięcie piłki z metra do pustej bramki, być może pozwoli nowemu kapitanowi Widzewa nabrać na nowo pewności w polu karnym.
Ocena: 6,5
Rezerwowi
Marcin Pieńkowski:
Wrócił do składu po kontuzji, ale na boisko wszedł dopiero w drugiej połowie. Tym razem nie był tak przebojowy, jak w poprzednich starciach, ale i tak bliski był strzelenia gola. Niestety, w zaliczeniu trafienia mógł przeszkodzić mu Demjan. Powoli Pieńkowski powinien zacząć walczyć o powrót do jedenastki, ale póki co chyba się to jeszcze nie stanie.
Ocena: 6
Michał Miller:
Znów po wejściu do gry zajął miejsce w środku pola. Miller ewidentnie nie najlepiej czuje się w roli zapchajdziury. Rzucany po całym boisku wyraźnie zatracił pewność siebie. Na dodatek był zamieszany w utratę gola, choć było w tym wszystkim sporo przypadku.
Ocena: 5,5
Daniel Mąka:
W przeciwieństwie do Millera kolejny raz do granic możliwości wykorzystuje szansę gry. Tym razem zapisał się w protokole meczowym wykorzystując rzut karny, wywalczony przez siebie samego. Szkoda, że Mąka wszedł na murawę dopiero w 78. minucie i nie będziemy go oceniać. Dostałby wysoką notę.
Ocena: brak
Marcel Pięczek:
W końcówce zmienił Kristo, ale był to za krótki występ, by cokolwiek o Pięczku napisać. Z pewnością sam widzewiak jest zadowolony, że łapie minuty w III lidze.
Ocena: brak
Zuziak pikarzem meczu, mogę umierać :-D
Prawdziwy sprawdzian przyjdzie w meczu z Lechią na razie ,,cud” to nieodpowiednie słowo.Demjan jest własnym cieniem,bez energii,człapiącym bez siły kopnięcia.Szkoda Millera, że zawodnik tej klasy z takimi umiejętnościami jest zapchajdziurą u Frania( nienajlepiej świadczy o trenerze),pewnie odejdzie po sezonie bo trudno liczyc na łaskę 10 minut gry,gdy jest rzucany po różnych pozycjach, to jak on ma się wykazać!Szkoda Mąki bo zawodnik ,szybki,waleczny,również grywa ogony!Ps.zdania o Franiu nie zmienię ,nie jestem horągiewką,i to dzieki jego decyzjom,braku elastyczności na wydarzenia na boisku,oraz pomijaniu niektórych zawodników,musimy oglądać się za plecy!
Sluchalem wywiadu Stolara z Majakiem 3 dni temu. Byla tam rozmowa na temat Millera i Swiderskiego . Majak powiedzial ze to dwaj bardzo dobrzy napastnicy oczywiscie jak wszyscy wiemy oprocz naszego trenejro. Miller to typowa 9 lub 1o. Majak mowil ze ustawil go kiedys na skrzydle i to byl wielki nie wypal. Ale nasz Franiu chce wszystkim udowodnic ze musi byc po jego i nikt nie bd sie wtracal.
Niezły żart z oceną Kristo.„Niechlujnie wykonany rzut wolny” :))
Wreszcie napisano że Michalski gra zbyt egoistycznie. Gdyby nie ten jego egoizm to z pewnością miałby do dzisiaj więcej asyst.
Jeśli pilkarzowi wyjdzie jeden mecz na kilka to nie cud Smudy tylko przypadek. Trzeba jednak przyznać że mecz w jego wykonaniu świetny. Nie rozumie natomiast skąd tak wysokie oceny dla środkowych obrońców? Przez większość meczu Pelikan rzadko atakował a gdy już to zrobił było groźnie.