Kto jest obecnie liderem III ligi? Kłopot mają nawet w PZPN!
30 kwietnia 2018, 20:21 | Autor: RyanWyniki weekendowych spotkań sprawiły, że po raz pierwszy w tym sezonie kibice Widzewa zaczęli zastanawiać się, które miejsce w tabeli zajmuje ich drużyna. Wszystko za sprawą wysokiego zwycięstwa Lechii Tomaszów Mazowiecki. Momentem zwrotnym był piąty gol w meczu z Pelikanem Łowicz.
Gdyby lechiści zatrzymali się na czterech trafieniach, sprawa byłaby prosta. Zarówno rezultat bezpośredniego starcia (widzewiacy wygrali jesienią 2:1), jak i bilans bramkowy w całych rozgrywkach byłyby korzystne dla ekipy Franciszka Smudy. Wówczas to ona zajmowałaby pierwsze miejsce w tabeli. Piąta bramka Lechii pozwoliła jednak tej drużynie uzyskać lepszy bilans bramek. Stosunek strzelonych do straconych oba zespoły mają taki sam, ale tomaszowianie zdobyli ich więcej.
Co w takiej sytuacji mówi regulamin rozgrywek, według którego układana jest tabela? Z jednej strony nakazuje on promować drużynę lepszą w bezpośrednim pojedynku, czyli Widzew. Z drugiej jednak, zasadę tą stosować trzeba dopiero po rozegraniu meczu rewanżowego. Jest jeszcze trzecie zdanie, mocno mieszające w głowach. Mówi ono, że przy rozstrzyganiu miejsca dającego awans lub powodującego spadek, bilans bramkowy się nie liczy…
Zamieszanie, choć mające w tej chwili zerowy wpływ na finał sezonu, a będące jedynie sporem symbolicznym, spowodowało, że w fotelu lidera swoich zawodników widzą zarówno władze Widzewa, jak i Lechii. Ci drudzy już wczoraj oznajmili, że ich zdaniem przeskoczyli łodzian w tabeli! O wyjaśnienie poprosiliśmy więc organizatora rozgrywek, czyli Podlaski Związek Piłki Nożnej.
O dziwo, w Podlaskim ZPN zdania również są podzielone. Pytany przez nas Ryszard Pabian, który odebrał związkowy telefon, był nieco zakłopotany. „Przyznam się, że sami mamy z tym problem. Nie ma jasno sprecyzowanych przepisów, dlatego umownie przyjmuje się, że w przypadku takiej samej ilości punktów o miejscu w tabeli decyduje bezpośrednie spotkanie” – mówił wiceprzewodniczący Wydziału Gier i Ewidencji.
Z jego słów wynikałoby, że to widzewiacy są obecnie na pierwszym miejscu, ale… po kilku minutach oddzwonił do naszej Redakcji szef wydziału, który regulamin rozgrywek interpretuje inaczej. „Chwilowo liderem jest Lechia Tomaszów. Nie zostało rozegrane spotkanie rewanżowe, więc bezpośrednie wyniki nie mają znaczenia. Liczą się bramki, a tych Widzew ma strzelonych mniej” – powiedział nam Antoni Plona.
Jak widać, nawet w Podlaskim ZPN mają problem, by jednoznacznie ocenić sytuację. Ponieważ Plona jest szefem Pabiana, uznajemy jego rację i wprowadzamy zmiany w tabeli. Na szczęście ma to znaczenie czysto teoretyczne i tymczasowe. Oby łodzianie jak najszybciej zbudowali ponowną przewagę punktową nad rywalem i sprawa już więcej się nie powtarzała!
Bardzo „profesjonalne” podejście w tym związku. Każdy interpretuje przepisy jak mu się podoba.
W Polsce to niestety norma .Spróbuj uzyskać jakąś korzystną interpretację przepisów podatkowych w U Skarbowym. Powodzenia.
Andrzej,nie psuj nam długiego majowego weekendu przypominając o istnieniu tego „zacnego” urzędu :)
Tak samo jest z sędziowaniem.Są przepisy,a i tak szef sędziów i znakomici„eksperci” tłumaczą,że wszystko zależy od interpretacji sędziego.Wszyscy widzimy jak to wygląda.
Dla mnie sprawa jest prosta. Smuda dobrze wie jaka może być interpretacja przepisów. Poszedł do szpitala (zwolnienie) i wsadził tym samym na minę swojego wieloletniego asystenta. Za to co napiszę zaraz zaczniecie mnie wyzywać od pejsów i zatorowców, ale uważam, że jutro zaliczymy wpadkę (traktorki Nas zaorają) i z awansu będą nici. A Smuda będzie miał alibi, że nie miał na to wpływu, bo zabolało go kolano (dzieci tłumaczą się paluszkiem i główką). Obym się mylił. Trzeci raz za III ligę nie mam zamiaru płacić, ale za Widzewem będę (jak dożyję) następne 48 lat
no to nie płać ale chociaż skończ ten swój płacz. Aż nie wypada z racji wieku….
” uważam, że jutro zaliczymy wpadkę (traktorki Nas zaorają) i z awansu będą nici.”
Tfu, tfu, !!!
Jak zagra OPTYMALNY SKŁAD to o wynik będę spokojny, albo inaczej spokojniejszy.
Optymalny czyli taki jak zawsze, z ulubieńcami Smudy w podstawie
Proszę, podajcie może w jakim paragrafie regulaminu rozgrywek jest mowa o innym podejściu do klasyfikacji w trakcie rozgrywek i po ich zakończeniu, bo ja takich zapisów nie widzę.
Widzę za to zapis w regulaminie rozgrywek, że związek publikuje zweryfikowane tabele – a tam jak byk na pierwszym miejscu Widzew.
Szczegół Szczegółem ale Lechia wydaję się niepokojąco pewna swego jeśli chodzi o to III-ligowe rozdanie…
Gdzie Tomaszów i Widzew sie biją tam Aleksandrów skorzysta na koniec sezonu
Lechia 5:0 to się nazywa wynik i kandydat do awansu. Powiedzcie kiedy nasz Widzew wygrał większa ilością bramek? Kiedy dał naprawdę popis gry świadczący o tym ze ten awans im się należy? Wymęczone ledwo wygrane. Ta gra nie napawa optymistycznie. Przy takim wsparciu kibiców powinni roznosić rywali , których na widok pełnego stadionu zżera trema.
Dokładnie, to jest wynik który pokazuje kto rządził na boisku i kto jakie ma aspiracje. A nam ledwo ledwo jedną bramką udaje się wygrać. Sokół czy Polonia też potrafią nastrzelać rywalom po kilka goli.
PO co ten zbędny artykuł i cała reszta , od lat wiadomo że o kolejności w tabeli decyduje przede wszystkim bilans spotkań bezpośrednich ale tylko w sytuacji gdzie są rozegrane dwa mecze pomiędzy zainteresowanymi , do tego czasu wyżej w tabeli jest zespół z korzystniejszą różnicą bramek.
Na szczęście znieśli dawno temu pierdolnięty przepis że o kolejności w tabeli decydują bramki – dzięki niemu , Widzew bodajże w 1984 roku pomimo tego że dwa razy pogonił Lecha (w Poznaniu na wiosnę nawet 4:0) i miał tyle samo punktów to mistrzem została dzisiejsza Amica bo miała lepszy bilans bramek od nas.
Jak to jest, że oni wszyscy cały czas mówią, że każdy rywal się na nas spina maksymalnie i grają jak nigdy to dlaczego nasi zawodnicy nie mogą też wejść na wyżyny swoich umiejętności? Jedyne u kogo widać, że zależy mu na tym awansie i daje z siebie wszystko jest Marcin Pieńkowski. Jedyny chłopak u którego widać maksymalne zaangażowanie i to że niosą go trybuny.
Po co te dewagacje trzeba ograć Lechie i tyle nie zapominając o reszcie.Czym oni będą bardziej pewni siebie to powinno być łatwiej.Józwiak to bardzo dobry trener na 3 ligowy poziom wiec Lechia jak nie zaliczy jakiejś wpadki przed meczem z nami może nam zrobić ostre kuku tak rozpedzona.Nasi muszą się otrząsnąć i przestać grać antypiłkę nie wspominając o zaprzestaniu prób ze zmianami na siłe pozycji przez trenera oraz wykorzystaniem całego potencjału drużyny a nie tylko części i chyba wcale nie tej najlepszej.
Nasze grajki robią co mogą, żeby nie miał nikt wątpliwości kto jest liderem, masakra niestety podejrzewam że jutro Lechia zostanie liderem