Warta – Widzew (wypowiedzi)

Drugi mecz wyjazdowy z rzędu zakończony w dużo przyjemniejszych nastrojach. Piłkarze Widzewa do Łodzi wracają z trzema punktami, po pokonaniu 2:0 Warty Sieradz. Co po końcowym gwizdku mówili trenerzy obu ekip i zawodnicy gości?

Franciszek Smuda:
„Pomimo tego, że warunki były lepszy niż w Nowym Dworze, to jednak były dla obu drużyn trudne. Choć moi gracze potrafią operować piłką, mieli problemy. Przez to było więcej walki, niż składnych akcji. Dla nas było bardzo ważne, żeby mieć trzy punkty i to zdobyliśmy. Z tego się cieszymy. Mamy swój cel – budować coraz lepszy zespół i rok po roku awansować. Tego oczekują od nas kibice.

Miller to chłopak, który może zagrać na każdej pozycji. Rzuciliśmy go teraz na głębokie wody, bo na tej pozycji nigdy nie grał. Musiał zastąpić Kozłowskiego i cieszę się, że nie straciliśmy bramki. Może kiedyś Michał nam w ten sposób jeszcze pomoże.”

Tomasz Kmiecik:
„Boisko było, jakie było na tę porę roku i nic z tym nie zrobimy. My mieliśmy dodatkowy problem, bo cały tydzień trenowaliśmy na sztucznej murawie, gdzie czucie piłki jest inne. Wydaje mi się, że dla obu zespołów styl nie był dziś najważniejszy. Liczyły się punkty. Wiadomo, mamy inne cele niż Widzew. On walczy o awans do wyższej ligi. Skupiliśmy się na taktyce, ale w szóstej minucie musieliśmy ją zmieniać. Zaraz po przerwie dostaliśmy kolejny zimny prysznic. Z wiarą pracujemy dalej, a trenerowi rywala gratuluję zwycięstwa i życzę coraz lepszej gry.”

Robert Demjan:
„To miał być mecz na przełamanie. Udało się wygrać i to jest najważniejsze. Cieszę się z tych goli. Wierzę, że w kolejnych spotkaniach także będę strzelał. Coraz lepiej rozumiem się z kolegami i widać tego efekty. Szybko strzeliliśmy pierwszą bramkę, a na początku drugiej połowu zdobyliśmy drugą. To nam bardzo pomogło. Mamy teraz tydzień spokoju po wygranej, ale musimy też jak najlepiej przygotować się do spotkania z Sokołem!”

Michał Miller:
„Zakładaliśmy przed meczem, że nie będzie łatwo. Po porażce ze Świtem coś w nas siedziało. W tygodniu też nie do końca chciało to odpalić. Dlatego chcieliśmy wygrać ten mecz za wszelką cenę. Nie liczył się styl – chodziło o to, żeby zapieprzać i zgarnąć trzy punkty.”

Karol Stanek:
„Te trzy punkty były dla nas bardzo ważne, m.in. w kontekście meczu z Sokołem Aleksandrów Łódzki, jaki czeka nas za tydzień. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy je sobie dopisać. W tej lidze nie ma słabych drużyn. Każdy mocno się na nas mobilizuje i nie ma łatwych spotkań. W pierwszej połowie oddaliśmy nieco inicjatywę, ale zaraz po przerwie zamknęliśmy spotkanie.”

Sebastian Zieleniecki:
„Najważniejsze, że mamy kolejne trzy punkty. One są najważniejsze, bo grę zawsze można poprawić i straconych punktów już się nie odzyska. Będziemy oczywiście analizować to spotkanie, ponieważ nie brakowało nam błędów. Za tydzień bardzo ważne, może nawet najważniejsze spotkanie, ale tak naprawdę dla nas każde jest istotne i tak do tego podchodzimy.”

Daniel Mąka:
„Chcielibyśmy zawsze wyglądać lepiej i żeby te zwycięstwa były bardziej znaczące. Ale bez względu na wysokość wygranej, dostaje się trzy punkty. Dlatego uważam, że wykonaliśmy dobrą robotę. Ostatni mecz nam nie wyszedł, a teraz zagraliśmy na zero z tyłu i strzeliliśmy dwa gole. Przed nami ważny mecz dla układu tabeli, ale ja do każdego spotkania podchodzę tak samo. Każdy kolejny kieruje nas do celu, jaki mamy osiągnąć w czerwcu.”

Michał Przybylski:
„Fajnie, że udało się wejść na boisko. I to w nie w stresie, tylko przy dobrym wyniku. Kontrolowaliśmy ten mecz i nie dopuszczaliśmy do zagrożenia pod własną bramką. Na treningach była taka sportowa złość. Chcieliśmy grać z Wartą już w poniedziałek, żeby odkuć się jak najszybciej.”

Maciej Mielcarz:
„Szkoda bramek straconym po stałych fragmentach. No boli nas najbardziej, bo sporo nad tym pracowaliśmy. To jednak nadal nasza największa bolączka. Jesteśmy źli, bo punkty uciekają. A wiadomo, że bardzo nam ich potrzeba. Nie będę oceniał, kto jak zagrał. Zobaczymy to sobie w trakcie analizy. Mecz z Widzewem oczywiście miał dla mnie dodatkowy smaczek, ale to nie pierwszy po moim odejściu z tego klubu.”