43 lata temu Widzew sięgnął po pierwsze mistrzostwo Polski!

14 czerwca 2024, 08:54 | Autor:

Czterdzieści trzy lata temu drużyna Widzewa Łódź sięgnęła po najważniejsze trofeum w polskim futbolu. Piłkarze prowadzeni przez Jacka Machcińskiego po raz pierwszy w historii klubu wywalczyli mistrzowski tytuł!

Czerwono-biało-czerwoni o mistrzostwo ocierali się już w poprzednich latach, trzykrotnie kończąc rozgrywki na drugim miejscu. Nic dziwnego, że głód trofeum był w „Mieście Włókniarzy” olbrzymi. Naszpikowana takimi gwiazdami, jak Józef Młynarczyk, Władysław Żmuda, Zbigniew Boniek, Mirosław Tłokiński czy ŚP. Włodzimierz Smolarek musiała jednak łączyć ligowe rozgrywki z występami w Pucharze UEFA. Zaprezentowali się w Europie fenomenalnie, eliminując słynne Manchester United i Juventus Turyn. Odpadli z dalszej rywalizacji w listopadzie, pokonani przez Ipswich Town.

Na krajowym podwórku zaczęło się dobrze, od zwycięstwa 3:0 nad Lechem Poznań. Na własnym stadionie widzewiacy ograli też Arkę Gdynia i Stal Mielec, ale w dwóch wyjazdowych spotkaniach (jedno z nich to derby przy al. Unii) zaliczyli dwa bezbramkowe remisy. Pierwsze zwycięstwo poza domem przyszło w Zabrzu, gdzie po golach Tłokińskiego i Smolarka skończyło się 2:1 dla RTS. Później łodzianie znów pewnie wygrywali przy ówczesnej Armii Czerwonej, a z delegacji przywozili po punkcie. Między innymi z terenu obrońców tytułu, czyli Szombierek Bytom. Rundę jesienną piłkarze trenera Machcińskiego zakończyli jednak triumfem w Sosnowcu, po trafieniu Żmudy. Dało to widzewiakom miano mistrza jesieni, z trzypunktową przewagą nad Szombierkami. Pojawił się jednak wielki problem. Po tzw. Aferze na Okęciu, podczas zgrupowania reprezentacji Polski, zawieszeni zostali Młynarczyk, Żmuda oraz Boniek i bez tych liderów zespół miał grać już do końca sezonu. Ostatecznie udało się zawiesić wykonanie kary dla drugiego z nich, ale „Młynarz” i „Murzyn” już na boisko w tej kampanii nie wrócili.

Po niemal czteromiesięcznej przerwie w rozgrywkach Widzew wrócił do rywalizacji i… do dzielenia się punktami na wyjazdach. W Lublinie i Poznaniu ponownie musieli zadowolić się remisami. W pierwszych pięciu meczach rundy wiosennej łodzianie wygrali tylko raz (3:1 z Odrą Opole), więc mistrzostwo zdawało się nie być wcale takie oczywiste. Po rewanżowych derbach (1:1), rozegranych w 19. kolejce, zespół Machcińskiego nadal prowadził jednak w tabeli, mając dwa punkty więcej od Legii Warszawa. Okres ten był w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych mocno nierówny. Po spotkaniu z ŁKS wygrali dwukrotnie, by w dwóch kolejnych potyczkach doznać porażek. Przewaga nad legionistami stopniała do zaledwie „oczka”.

Po odwróceniu wyniku w Bydgoszczy (z 0:1 na 2:1 z Zawiszą, po dublecie Zdzisława Rozborskiego), widzewiaków czekała potyczka z rywalem ze stolicy. Gospodarze, mający wówczas dwa punkty więcej, byli w nieco lepszym położeniu, dlatego brak goli musieli przyjąć z mniejszą frustracją niż „Wojskowi”. Jednak gdy w dwóch kolejnych starciach zeszli z boiska pokonani, zrobiło się niewesoło. Drużyna czuła na plecach oddech nie tylko Legii, ale także Wisły Kraków.

Ważnym momentem sezonu była kolejka numer 28. Łodzianie wygrali w niej 2:1 z Motorem Lublin, a Wisła poległa w Mielcu. To oznaczało, że mistrzostwo można było zapewnić sobie w przedostatnim spotkaniu. Wystarczyło wygrać w Chorzowie i czekać na pozytywne wieści z trzech innych stadionów. Stało się inaczej. Co prawda z walki o tytuł wypadli już stołeczni piłkarze, ale nie ci z Krakowa. Ekipa Jacka Machińskiego zremisowała bowiem z Ruchem 1:1, z kolei wiślacy pokonali Motor i na ostatniej prostej nadal byli w grze o końcowy triumf.

Ostatnim krokiem do pokonania był dla Widzewa domowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec, które wciąż nie było na 100% pewne utrzymania. Obu zespołom do osiągnięcia swoich celów wystarczał remis i – „o dziwo” – właśnie takim rezultatem zakończył się ten pojedynek. Okazało się, że tylko punkt zdobyła w ostatniej bitwie również „Biała Gwiazda”, choć nie miało to już znaczenia. Stało się jasne, że upragniony mistrz w końcu trafił do Łodzi!

Kadra Widzewa w sezonie 1980/1981:

Bramkarze
Piotr Gajda, Jerzy Klepczyński, Józef Młynarczyk

Obrońcy
Andrzej Grębosz, Andrzej Jacek, Jan Jeżewski, Piotr Mierzwiński, Andrzej Możejko, Bogusław Plich, Władysław Żmuda

Pomocnicy
Zbigniew Boniek, Piotr Janisz, Krzysztof Kamiński, Janusz Lisiak, Marek Pięta, Piotr Romke, Zdzisław Rozborski, Krzysztof Surlit, Paweł Woźniak

Napastnicy
Mirosław Sajewicz, Włodzimierz Smolarek, Mirosław Tłokiński

Trener: Jacek Machciński

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
ZAWSZE TYLKO WIDZEW
5 miesięcy temu

A to mistrzostwo Widzew zdobył w dużej mierze dzięki panu prezesowi Ludwikowi Sobolewskiemu, który żył Widzewem całą dobę, wiedział co trzeba robić, miał plan, i upór w jego realizacji, otaczał się właściwymi ludżmi, śmiało można powiedzieć, że był naprawdę oddany i poświęcał się dla RTS. Dzisiaj dla osób zarządzających klubami, nie tylko naszym, to nie wiadomo tak do końca , na ile to jest pasja,i chęć zdobycia z drużyną jak najlepszych wyników , czy raczej jest to bardziej projekt biznesowy, i sposób na dorobienie się, . Oczywiście jedno, nie musi wykluczać drugiego.

Marko
Odpowiedź do  ZAWSZE TYLKO WIDZEW
5 miesięcy temu

Prezes Sobolewski był jedyny w swoim rodzaju , można powiedzieć, że „widział przyszłość” i potrafił to wykorzystać. Jednak i kiedyś i teraz nikt niczego nie robi za darmo uwcześni prominenci również czerpali zyski, ale wtedy były inne realia bardziej liczyły się układy i znajomości niż gotówka. Dlatego zasady wspierania klubów były inne.

Marek
5 miesięcy temu

Byłem na tym.meczu z Zagłębiem.. to była Niedziela..mecz o 10..kiedyś tak się grało do południa w Niedzielę.. mecz słaby na 0-0

Powiśle
Odpowiedź do  Marek
5 miesięcy temu

I chyba nieźle padało

Polska
Odpowiedź do  Marek
5 miesięcy temu

Zagłębie było obecne? W jakiej liczbie?

Marko
5 miesięcy temu

Byłem wtedy „szczawikiem” , zawsze na mecz chodziło się z torbami by po jego zakończeniu pozbierać „butelki”.. Potem tylko pobliski skup i już było na następny bilet domowy.

Grzesiek
Odpowiedź do  Marko
5 miesięcy temu

Tak było! I niech mi kto powie, że komuna była głupia… Teraz w Polsce dopiero system kaucyjny ruszy od nowego roku. A wtedy? Już piło się, w skupie oddawało się buteleczki i… miało się… Pozdrawiam!

Bogdan
5 miesięcy temu

To były piękne one dni,i już nie wrócą tak szybko,pozdrowienia dla kumatych

Wilkowaty
5 miesięcy temu

Obym za życia mógł się jeszcze tak cieszyć jak wtedy… byłem na wszystkich meczach domowych i niestety tylko na dwóch wyjazdowych w tym historycznym sezonie. RTS WIDZEW !!!!

Grzesiek
5 miesięcy temu

A już się przestraszyłem, że dziękujemy… za grę Jordiemu, co przy braku lepszego od niego napastnika byłoby samobójstwem! Uff… Wracając zaś do pierwszego mistrzostwa Polski zdobytego przez Widzew, tylko kwestią czasu było, kiedy po nie sięgniemy. Tak prawdę powiedziawszy, to większość ówczesnych fachowców i kibiców spodziewała się go rok wcześniej, ale cóż, chyba musiały wygrać Szombierki… Pomimo tego, że mieliśmy wtedy znakomitych piłkarzy zaprawionych już w reprezentacyjnych i pucharowych bojach, to przez tę nieszczęsną aferę na Okęciu znów mogliśmy mistrza nie wygrać. Na szczęście jednak mniej doświadczeni zawodnicy, którzy musieli ukaranych zastępować na boisku (przytrafiały się też kontuzje) pokazali charakter,… Czytaj więcej »

Last edited 5 miesięcy temu by Grzesiek
10
0
Would love your thoughts, please comment.x