300 młodych widzewiaków z Mazur oglądało mecz z Huraganem

Choć większość kibiców Widzewa będzie chciała jak najszybciej zapomnieć o meczu z Huraganem Morąg, 300 z nich zapamięta go do końca życia. Mowa o najmłodszych fanatykach łódzkiego klubu z Mazur, którzy w takiej liczbie w sobotę udali się do „Serca Łodzi”.

Pierwszą częścią akcji „Na Mazurach tylko Widzew” była styczniowa wizyta Michała Millera i Daniela Świderskiego w dwóch tamtejszych szkołach. Piłkarze łódzkiego klubu odwiedzili wtedy blisko 400 dzieci, które były zachwycone spotkaniem. Młodzi widzewiacy zapowiedzieli rewanż i przyjazd do Łodzi na jedno ze spotkań rundy wiosennej. Wybór padł na sobotnie starcie z Huraganem Morąg.

Sześć wypełnionych po brzegi autokarów ruszyło w stronę „Serca Łodzi” z samego rana. Wszyscy uczestnicy wyjazdu mieli jednakowe koszulki i szaliki, podkreślające miłość do Widzewa i lokalny patriotyzm. Podróż upłynęła głównie na śpiewach, sławiących łódzki klub. Gdy autokary dojechały pod stadion, na twarzach tych dzieci, dla których była to pierwsza wizyta przy al. Piłsudskiego, dało się odczytać wielką ekscytację.

Grupa zajęła miejsca na sektorze B, w pobliżu sektora gości. Młodzi widzewiacy przez cały mecz głośno dopingowali, niespecjalnie przejmując się niekorzystnym wynikiem i słabą grą. Ich obecność zauważył rzecz jasna „Zegar”, który zaintonował okrzyk „Na Mazurach tylko Widzew”. Podłączył się do niego cały stadion, wywołując zachwyt wśród najmłodszych fanatyków. Po zakończeniu spotkania, wszyscy jeszcze długo pozostali na sektorze, robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia z Millerem i Świderskim, a także z innymi graczami Widzewa.

Cała akcja została przeprowadzona w głównej mierze dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu jednego z kibiców Widzewa z Mazur, Tomka. Wymierną pomoc zaoferowali także przedstawiciele klubu, OSK „Tylko Widzew” i wojewódzkich urzędników. Jesteśmy pewni, że to nie ostatnia wizyta mazurskich widzewiaków w Łodzi, a ci, którzy w sobotę zarazili się magiczną atmosferą panującą na stadionie, zapragną przyjeżdżać na niego częściej. Na Mazurach tylko Widzew!