Wojciech Stawowy oficjalnie przedstawiony

1 grudnia 2014, 10:37 | Autor:

Wojciech_Stawowy

1 grudnia przyniósł zapowiadaną od kilku dni zmianę na stanowisku trenera pierwszej drużyny. Nowym opiekunem łodzian został Wojciech Stawowy, który dzisiaj przyjechał do klubu i spotkał się z dziennikarzami. Co 48-letni szkoleniowiec powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej?

W pierwszych słowach Wojciech Stawowy powitał zgromadzonych dziennikarzy, a następnie tłumaczył, dlaczego zdecydował się na pracę przy al. Piłsudskiego. „Chciałem wszystkich serdecznie powitać, jest to moja pierwsza publiczna konferencja. Czasami pracuje się w zespołach, których sytuacja jest ustabilizowana. Pracuje się tam łatwo, ale czasami w karierze trenerskiej trzeba objąć zespół, w którym ta sytuacja jest trudna. Trzeba pamiętać, że Widzew to marka. Dla polskiej piłki zrobił wiele i takim klubom się nie odmawia. Mógłbym siedzieć w domu i patrzeć z boku, ale mam odwagę, by zmierzyć się z tym wyzwaniem. Nie chcę patrzeć, jak Widzew boryka się z problemami, grozi mu spadek do II ligi. Jeśli tylko mogę mu pomóc, to chcę to zrobić” – mówił.

Pytany o poczucie, że będzie w Łodzi wykonywał misję samobójczą, zaprzeczał: „Nie chcę tego oceniać w kategoriach samobójstwa, ekstremum, tylko w kategoriach takich, że trwają rozgrywki ligowe i jest sporo meczów do rozegrania. Mamy wiarę w to,  że można tu zrobić dobrą pracę, uratować I ligę i myśleć potem o dalszych wyzwaniach. Dla każdego trenera Widzew to duże wyróżnienie; nie tylko, gdy jest w nim dobrze i są sukcesy, ale również w sytuacjach trudnych. Sytuacje bywają dobre i trudne, teraz jest ta druga i trzeba się z nią zmierzyć” – powiedział trener.

Stawowy nie chciał dziś oceniać kształtu drużyny oraz mówić, na których piłkarzy postawi wiosną. „Jestem na razie za krótko by powiedzieć, skąd bierze się taka sytuacja, w jakiej znalazł się Widzew. Muszę poznać zespół, żeby tą diagnozę postawić i żebym mógł realizować plan, który ma pomóc drużynie. Który ma sprawić, że runda rewanżowa będzie inna w naszym wykonaniu. Na razie zmodyfikowaliśmy jedynie plan treningowy” – tłumaczył.

Nowy szkoleniowiec Widzewa wyjaśniał, czego oczekuje po szefach klubu. Liczy on na to, że będzie mógł wzmocnić skład. „W sporcie nie rzeczy niemożliwych. Gdybym nie wierzył w to, że można uratować ligę, to klub poświęciłby tę misję innemu trenerowi. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby ten zespół jak najlepiej przygotować do pracy i wzmocnić kadrowo. Jeśli będzie to spełnione, będzie się dobrze pracować. To jest dla mnie najbardziej istotna sprawa – zespół dobrze przygotowany i poukładany będzie grał. Każde spotkanie będzie dla nas najważniejsze, ale mam świadomość – mam wyższe studia i coś z matematyki kumam – że potrzeba nam sporej ilości punktów. Nie będę się tym jednak zajmował na pierwszej konferencji, liczył tych punktów” – dodawał Stawowy.

Na koniec Wojciech Stawowy przyznał, że los drużyny zależeć będzie od tego, jak przepracuje ona okres zimowy. „Czeka nas ciężka praca. Piłkarze chyba jeszcze o tym nie wiedzą, jak ciężka. To będzie harówka od rana do wieczora. Tylko tak możemy uratować I ligę. Cieszę się, że okres przerwy między rundami jest długi. Każdy dzień musimy odpowiednio wykorzystać” – zapowiedział.